Mundurowi po godzinach: Policjantka miłośniczką zwierząt
Rozpoczynamy nasz nowy cykl „Mundurowi po godzinach”, w którym przedstawiamy m.in. policjantów i strażaków z województwa śląskiego z ciekawym hobby, na które poświęcają swój wolny czas poza służbą. Dziś policjantka z Komendy Miejskiej Policji w Żorach, która gdyby nie została funkcjonariuszką, to na pewno byłaby weterynarzem.
Kamila Siedlarz z wykształcenia jest prawnikiem, a w policji służy od 17 lat. Od początku pracuje w Żorach. Zajmowała się profilaktyką i demoralizacją w sprawach nieletnich, a od ośmiu lat odpowiada za kontakt komendanta i żorskich policjantów z mediami.
Na jej barkach spoczywają też inne zadania, bowiem wspiera działania związane z prewencją kryminalną, a więc wszystkimi profilaktycznymi akcjami inicjowanymi na terenie miasta. To nie wszystko, ponieważ Kamila Siedlarz pełni również służbę oficera kontrolnego, nadzorując pracę policjantów i jest koordynatorem ds. ochrony zwierząt. To drugie zadanie jest nierozerwalnie połączone z wielką pasją policjantki.
Funkcjonariuszka podkreśla, że kocha zwierzęta i stara się im pomóc na różne sposoby, również analizując zagadnienia prawne związane z ochroną praw zwierząt.
- Zauważyłam, że na tej płaszczyźnie jest dużo do zrobienia właśnie od strony rozwiązań systemowych, których czasem nam po prostu brakowało. Szukałam autorytetów i osób, które są doświadczone w tym temacie. Tym sposobem trafiłam na wspaniałych ludzi w Katedrze Teorii i Filozofii Prawa Uniwersytetu Śląskiego i tam rozpoczęłam współpracę z pierwszym w Polsce kołem praw zwierząt i studencką poradnią prawa, która uruchomiła sekcję praw zwierząt. Tak zaczęła się ta cała historia - wspomina Kamila Siedlarz.
Policjantka z Komendy Miejskiej Policji w Żorach działa na rzecz zwierząt na wiele sposobów. Stworzyła m.in. tymczasowy dom dla zwierząt czekających na adopcję. Zazwyczaj są to bezdomne szczeniaki znalezione na ulicy. Oprócz tego, ma także dwa starsze czworonogi - boksera i psa rasy fila brasileiro.
- Generalnie, ubolewam nad tym, że w naszym kraju system ochrony zwierząt z punktu widzenia prawa jest dobrze zbudowany, ale ciągle nie potrafimy tego prawa egzekwować. Kar adekwatnych do okrutnych czynów praktycznie nie ma. Nie jesteśmy do końca przygotowani i w działaniach poszczególnych służb brakuje nam czasem interdyscyplinarności. Stąd też moja potrzeba działania - tłumaczy policjantka z KMP w Żorach.
Kamila Siedlarz bierze udział w spotkaniach, organizuje debaty i prowadzi szkolenia związane z tą tematyką, przekazując swoją wiedzę m.in. dzieciom, urzędnikom, ale także funkcjonariuszom policji. Artykuł jej autorstwa związany z ochroną praw zwierząt opublikowano w branżowym miesięczniku „Policja 997”.
Stara się wskazywać policjantom najlepsze rozwiązania w sytuacjach, gdy będą mieli styczność ze zwierzętami. Nie tylko z psami i kotami, ale choćby z wężami, kangurami czy papugami. Podczas codziennej służby może zdarzyć się bowiem wszystko.
Policjantka z naszego regionu jest także członkiem warszawskiego stowarzyszenia „Prawnicy dla zwierząt” i współpracuje z bielskim Klubem Gaja. Tak naprawdę łatwiej wymienić inicjatywy, w które się nie zaangażowała. W tym momencie kończy studia podyplomowe na Uniwersytecie Jagiellońskim (prawo medyczne i bioetyka), co jest dopełnieniem wszystkich zainteresowań funkcjonariuszki.
Jej praca doktorska na Uniwersytecie Śląskim dotyczy z kolei przestępczości przeciwko zwierzętom w praktykach policji.
- Nie namawiam nikogo, by pokochał zwierzęta, nie namawiam, by wziął je do domu. Apeluję jednak, by szanować prawo, które zostało ustanowione i przestać uprawiać swoisty szowinizm gatunkowy. Zwierzęta należy dobrze traktować - podkreśla Kamila Siedlarz.
Jeśli nie chcecie mieć problemów z funkcjonariuszką żorskiej policji, to lepiej się do tego zastosujcie.
