MŚ siatkarzy. Największa impreza roku na razie bez wielkich emocji, ale z niepotrzebnymi kontrowersjami
Dobiega końca faza grupowa mistrzostw świata siatkarzy 2022, które odbywają się w Polsce i Słowenii. Zmieniona formuła najważniejszych zawodów sezonu sprawiła, że większość meczów jest po prostu... mało emocjonująca. Imprezę wizerunkowo ratują kibice w naszym kraju.
Przypomnijmy - mistrzostwa świata miały się odbyć w Rosji, ale po zbrojnym ataku tego kraju na Ukrainę Międzynarodowa Federacja Siatkówki (FIVB) odebrała agresorowi prawo organizacji imprezy. Szukano nowego miejsca, ostatecznie w marcu, na niespełna pół roku przed zawodami, zdecydowano się na Polskę i Słowenię.
Słaba promocja siatkówki. Dużo wyników 3:0 w MŚ 2022
Patrząc od strony sportowej, na razie nie ma się czym zachwycać. Na jakość siatkarskiego widowiska wpływ ma też inna formuła MŚ. Wcześniej były 4 grupy po 6 zespołów, więc siłą rzeczy bezpośrednich starć drużyn ze światowej czołówki było więcej. Teraz to 6 grup po 4 zespoły, co skutkuje mniej wyrównanym poziomem i „szybkimi” meczami. Reprezentacji, które na MŚ przyjechały „po naukę”, nie brakuje, a trwające ledwie godzinę i kilkanaście minut spotkanie Polska - Meksyk dobrej promocji siatkówce raczej nie zrobi. Sztab naszej kadry jednak się takim obrotem spraw nie zmartwił. Siatkarze przed hitowym starciem z USA (w poniedziałek późnym wieczorem) nie przemęczali się, a szansę gry dostali zmiennicy, w tym debiutanci w MŚ.
Co ciekawe, mundial paradoksalnie zaczął się od konkretnego show, bo niesamowity przebieg miał mecz otwarcia: Brazylia - Kuba. Faworyzowani „Canarinhos”, kandydaci do podium, z trudem zwyciężyli 3:2 (przegrali dwa pierwsze sety, a decydującego wygrali na przewagi). W dwóch pełnych kolejkach MŚ (do poniedziałku) z 24 spotkań (na 52 planowanych w całych MŚ) aż 18 zakończyło się wynikami 3:0...
Tie-breaków, które tworzą największe emocje, było ledwie 4.
Patrząc na poszczególne grupy, najgoręcej jest w grupie F w Lubalnie, gdzie dwie porażki po 2:3 doznała Argentyna. Jeśli w środę zespół brązowych medalistów olimpijskich nie wygra z teoretycznie najsłabszym w tej stawce Egiptem (a ten zespół urwał seta Iranowi), to pożegna się z turniejem. Przegrane Argentyńczyków to do poniedziałku jedyne rozstrzygnięcia, które zakwalifikować można do kategorii niespodzianek. Choć z drugiej strony - drużyny, które ich pokonały, to bynajmniej nie outsiderzy: Iran i Holandia (Nimir Abdel-Aziz po dwóch kolejkach jest zdecydowanym liderem klasyfikacji najlepiej punktujących - 54 pkt).
W MŚ siatkarzy 2022 FIVB „pomaga” Polsce i Słowenii
W kwestii organizacji MŚ jest jeszcze jedna kontrowersja. FIVB ustaliła, że w fazie pucharowej drużyny gospodarzy (Polska i Słowenia) będą uprzywilejowane. Po awansie, bez względu na wyniki, zostaną rozstawione na dwóch pierwszych miejscach, więc w 1/8 finału trafią na teoretycznie najsłabszych rywali.
To oczywiście wzburzyło inne ekipy, choć - jak przyznał prezes PZPS Sebastian Świderski - nasza federacja o taki bonus zabiegała. Niemniej na tym skorzystała, bo po dwóch meczach zapewniła sobie awans i nawet jeśli nie wygra grupy, to będzie w bardzo korzystnym położeniu w pucharowej drabince. Co więcej, ewentualna porażka we wtorek z USA „ułatwiłaby” nam drogę do strefy medalowej - z grona potencjalnych rywali w ćwierćfinale ubyłby bowiem właśnie mocny amerykański team, który przystąpiłby do fazy pucharowej z wyższej pozycji (Polska i tak z 1. lub 2.). Tylko czy takie kalkulacje są warte zachodu?
- Wolałbym się do tych opinii nie odnosić - zaznaczył przyjmujący naszej reprezentacji Kamil Semeniuk. - Myślę, że każdy system w każdym turnieju ma jakieś plusy i minusy. W tych mistrzostwach świata też jest tak, że można się gdzieś w pewnym momencie ustawić, aby mieć łatwiejszą drogę do strefy medalowej.
My, siatkarze, skupiamy się jednak na graniu, a nie na kalkulacjach. Zresztą grając przed polską publicznością przy wypełnionej do ostatniego miejsca hali, robi się wszystko, by grać jak najlepiej - dodał Semeniuk
Być może FIVB chciała w ten sposób „podziękować” dwóm krajom za trud włożony w organizację MŚ w niecodziennej sytuacji. Wizerunkowo jednak zrobiła im i sobie pewną krzywdę, niesmak pozostał. To zresztą nie pierwszy przypadek kontrowersyjnych pomysł władz światowej federacji. W przeszłości zmian w regulaminie dokonywano nawet w trakcie MŚ, by faworyzować gospodarzy.
W MŚ 2022 kibice z Polski i Ukrainy nie zawodzą
Wątpliwości w kwestii organizacji jest więcej. Ograniczenie fazy grupowej do dwóch ośrodków - Lublana i Katowice - „zagęściło” terminarz. O ile w Polsce są tylko dwie grupy i po dwa spotkania dziennie (czyli standard w przypadku takich imprez; w dodatku z dużym zainteresowaniem kibiców), to w Słowenii jest problem. Są tam aż 4 mecze dziennie, a na przyjęcie takiej dawki siatkówki mało który z fanów jest przygotowany. Trybuny zazwyczaj świecą pustkami (oczywiście nie dotyczy to starć z udziałem gospodarzy).
W Spodku natomiast na wieczornych meczach Polaków trybuny pękają w szwach. Na spotkaniach drugiej katowickiej grupy też jest gorący doping, bo swoją drużynę wspierają Ukraińcy.