Motocykliści dali po uszach
Denerwował Was hałas motocykli, który roznosił się w weekend po całym mieście? Motocykliści obiecują mieszkańcom, że następnym razem będą mniej uciążliwi.
- Tylko przyszły ciepłe noce i już okna nie można otworzyć. Teraz był taki hałas, że nie słyszałem nawet, co mówili w telewizji. Jak sobie chcą hałasować, niech pojadą gdzieś zamiasto, a nie jeżdżą i hałasują w środku miasta! - złościł się wczoraj w rozmowie z „GL” Leszek Wosiński z Górczyna. W sobotni wieczór aż wychodził z siebie. Dlaczego?
Motocykliści: - Spotykamy się właśnie wieczorem, aby nie stwarzać zagrożenia.
Skąd ten hałas?
Po 21.30 na ulicach miasta i okolic aż zaroiło się od motocyklistów. Spotkali się oni na bulwarze, by później wspólnie „pojeździć”. Jak udało nam się ustalić, była to spontaniczna Nocna Jazda Lubuskiej Grupy Motocyklowej. Na zdjęciach, jakie grupa zamieściła na Facebooku, widać, że w przejeździe uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Motocyklistów słychać było praktycznie w całym mieście.
- Przepraszamy za nocne hałasy. Na swoje usprawiedliwienie mamy tylko tyle, że jesteśmy takimi samymi uczestnikami ruchu jak inni, a nasze motocykle mają ważne przeglądy i są sprawne techniczne. Mamy świadomość, że dźwięk motocykli niesie się daleko, zwłaszcza nocą, ale, niestety, nie mamy gdzie jeździć w okolicy, dlatego korzystamy z nocy, kiedy ruch jest mały - odpisali na pytania „GL” na Facebooku członkowie Lubuskiej Grupy Motocyklowej.
- Czy w policji pracują głusi? Przecież tych motocyklistów można namierzyć na słuch! - irytował się w weekend kolejny gorzowianin, pan Ryszard.
- Nie możemy karać grupy motocyklistów, dlatego że suma głośności ich motocykli powoduje większy hałas - odpowiada Grzegorz Jaroszewicz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie. - Jeśli motocykliści nie łamią przepisów, a więc np. nie jadą z nadmierną prędkością, nie wyprzedzają na przejściach dla pieszych, mają prawa do korzystania z drogi - tłumaczy policjant. Nie oznacza to jednak, że funkcjonariusze drogówki nie interweniowali (patrz: ramka).
Jak często gorzowianie będą narażeni na decybele z motocykli? - Spotkania są spontaniczne, nie organizowane, nie mamy uzgodnionych terminów - mówią nam motocykliści.
Będzie ciszej
Gorzowianom składają obietnicę: - Rozumiemy, że mieszkańcom przeszkadzały niosące się dźwięki. Następnym razem postaramy się tak przemieszczać, aby jak najmniej hałasować w terenie zabudowanym. Prosimy też o wyrozumiałość. Wielokrotnie pokazaliśmy na imprezach organizowanych przez miasto, że jesteśmy liczną grupą potrafiącą się zmobilizować.
Gorzowscy motocykliści tylko w ostatnich tygodniach pomagali m.in. Dawidkowi Bykowskiemu, niespełna rocznemu dziecku, którego czeka przeszczep wątroby. Dziewięć dni temu zorganizowali Dzień Dziecka najmłodszym pacjentom szpitala przy ul. Dekerta.
Co robi policja?
W sobotni wieczór policjanci otrzymali jedno zgłoszenie od mieszkańców o tym, że motocykliści mogą łamać prawo.
- Zgłoszenie dotyczyło grupy motocyklistów stojących przy ul. Tesco na ul. Słowiańskiej. Gdy policjanci przyjechali na miejsce, już ich nie zastali - mówi Grzegorz Jaroszewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
W trakcie weekendu policjanci ukarali motocyklistów pięcioma mandatami.
O dwóch z tych zgłoszeń mówi nam st. sierż. Jaroszewicz. - W sobotę na Manhattanie zatrzymaliśmy motocyklistę, który jechał bez dowodu rejestracyjnego. Trudno jednak powiedzieć, czy mężczyzna miał związek z grupą, która jeździła po mieście. Innym dość poważnym wykroczeniem było wyprzedzanie przez motocyklistę na przejściu dla pieszych.