Most w kierunku dzielnicy Helena od średniowiecza był kluczowym elementem infrastruktury komunikacyjnej dla naszego miasta. Wyprowadzał kupców i podróżujących na zachód w kierunku Wadowic, Limanowej, Mszany Dolnej.
O pierwszym moście na Dunajcu dokumenty wspominają już w połowie XV w. (1453 r.). Wówczas Kazimierz Jagiellończyk miał wydać zgodę na pobieranie opłaty tzw. mostowego. Pieniądze służyły do naprawy niszczonej przez powodzie przeprawy. Przywileje na jej pobieranie potwierdzali Zygmunt Stary (1542 r.) i Zygmunt August (1598 r.).
W późniejszym okresie wydaje się, że nie było mostu, a kupcy i podróżni przemieszczali się promem. Obok przeprawy, tuż pod murami zamku zbudowano nawet karczmę, gdzie można było posilić się przed podróżą. Na wielu ilustracjach z początku XIX w. w ogóle nie widać promu, ani innej drogi na drugi brzeg.
Przeprawa z prawdziwego zdarzenia została wzniesiona dopiero w 1830 roku, co odnotowano w zapiskach I Gimnazjum w Nowym Sączu. Ówczesne krajobrazy miasta nie zachęcały do przeprawiania się przez rzekę - wszędzie były mokradła i chaszcze. Drewniany most zapewne padł ofiarą niejednej powodzi.
W 1894 roku wzniesiono most żelazny, solidną konstrukcję, która miała przetrwać lata. Inwestycja była kosztowana: niemal 300 tys. złotych reńskich. Wykonawcą była wiedeńska firma Eisen Werkshutte IG Gridl. Konstrukcję oparto na solidnych kamiennych filarach. Finansowana była ze skarbu państwa.
Wydaje się, że most przetrwał kolejne powodzie, a nawet wojnę. W 1914 r. miasto zajęli Rosjanie, a uciekając próbowali zniszczyć przeprawę, co niemal im się udało.
Czytaj więcej i dowiedz się:
- co w moście nie spodobało się... Józefowi Piłsudskiemu?
- świadkiem jakich wydarzeń stała się konstrukcja?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień