Morsy Białystok vs Podlaski Klub Morsów

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Zgiet
Tomasz Mikulicz

Morsy Białystok vs Podlaski Klub Morsów

Tomasz Mikulicz

Choć ani jedna, ani druga strona nie chce użyć tego słowa, wśród morsów szykuje się rozłam. Ci z Białegostku nie chcą się kąpać w Wasilkowie. Zakładają własny klub. Liczą na aprobatę miasta .

Zarząd klubu nie chce się ruszać poza Wasilków. Ileż to razy proponowaliśmy, by zorganizować zlot nad zalewem w Dojlidach. Nie dali się przekonać - mówi Mirosław Kiślak z Podlaskiego Klubu Morsów.

Zamierza odejść do powstającego właśnie klubu „Morsy Białystok”. - W Wasilkowie kąpiemy się przy hotelu Jard. Stojąc w rzece nigdy nie wiadomo, jaki akurat będzie nurt. Raz poziom wody jest wyższy raz niższy. Kiedy na zlot przyjeżdża około 200 osób, w wodzie nieraz brakuje miejsca. A zalew w Dojlidach się marnuje - tłumaczy Kiślak.

Prowodyrem powstania nowego klubu jest Wojciech Michalczuk - wiceprzewodniczący PKM w poprzedniej kadencji. Wystąpił już do miasta z pytaniem, czy morsy będą mogły wykorzystywać na koszulkach logo Wschodzący Białystok. - Ja bym nawet nie mówił o rozłamie. Po prostu powstaje nowy klub. Dojlidy mają ogromny potencjał. Obok zalewu jest kawiarnia. Planujemy spotykać się tam w ramach akcji „Morsy czytają dzieciom”. Obok chcemy też postawić namioty do przebierania się - mówi Michalak.

Zapewnia, że nie zrywa z morsami, którzy nadal będą się kąpać w Wasilkowie. - Pozostaniemy kolegami - mówi.

Podlaski Klub Morsów nie nazywa się tak dlatego, że jest „czapą” nad klubami np. w Augustowie czy Sokółce. On po prostu powstał na Podlasiu jako pierwszy. - Właściwie powinien nazywać się Wasilkowskim Klubem Morsów - mówi Mirosław Kiślak.

Co na to prezes Podlaskiego Klubu Morsów Ryszard Staranowicz? Czy nie jest mu przykro, że część członków odejdzie? - Nie ma żadnego konfliktu. Klub nadal będzie działał. A że jest grupa, która chce kąpać się na Dojlidach to już ich sprawa. Zastanawiam się tylko, kto im będzie robił przeręble? U nas woda nie zamarza, bo płynie. Na Dojlidach stoi - mówi.

Twierdzi też, że gdy 200 osób wejdzie do stającego akwenu utworzy się żur.

- Kolejny plusy Wasilkowa to duży parking i hotel pod bokiem. Niemniej życzę białostockim morsom powodzenia - mówi Staranowicz.

Od dyrektora Białostockiego Ośrodka Sportu i Rekreacji wiemy, że morsy na Dojlidach są mile widziane.

Tomasz Mikulicz

Zajmuję się sprawami miejskimi, czyli m.in.: białostocką i podlaską polityką samorządową, architekturą, urbanistyką i ochroną zabytków. Opisuję też obrady rady miasta oraz zajmuję się też różnego rodzaju interwencjami zgłaszanymi przez mieszkańców. Zajmuje mnie również pisanie też o historii Białegostoku i najbliższych okolic. Zdarza mi się też zajmować działką kulturalną. Lubię wszak rozmowy z ciekawymi i inspirującymi ludźmi. W swojej pracy zwracam uwagę na szczegóły. Bo jak wiadomo diabeł tkwi właśnie w szczegółach.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.