Morderstwo w Poznaniu: Prokuratura umarza śledztwo ws. uduszenia 75-letniej Jadwigi. Przesłuchano ponad 30 mężczyzn. Sprawca nieznany
Prokuratura i policja nie znalazły sprawcy zabójstwa 75-letniej pani Jadwigi, której zwłoki we wrześniu ubiegłego roku znaleziono nad Wartą w Poznaniu. Śledztwo zostało umorzone. - Przesłuchaliśmy ponad 30 mężczyzn, sprawdzaliśmy czy mają związek z tą zbrodnią. Do tej pory nie udało się jednak wytypować sprawcy – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe, który nadzorował śledztwo.
Ta zbrodnia była wyjaśniana przez ostatnie miesiące przez poznańską policję i prokuraturę. We wrześniu 2018 roku, w zaroślach nad Wartą, znaleziono zwłoki 75-letniej pani Jadwigi. Została uduszona. Choć śledczym udało się zabezpieczyć ślady pozostawione przez sprawcę, jego linie papilarne oraz materiał DNA, do tej pory nie wiadomo, kto zabił.
WIĘCEJ: Żmudne śledztwo ws. uduszenia 75-letniej pani Jadwigi
Niewykluczone, że sprawca działał z pobudek seksualnych, ale prowadzący śledztwo nie chcą wypowiadać się na temat motywu. Zaznaczają, że zgromadzone dowody chcą najpierw przedstawić sprawcy i skonfrontować go z faktami. Oczywiście o ile uda się znaleźć mordercę.
Ten mężczyzna może mieć związek z zabójstwem nad Wartą:
Źródło: policja
Od września ubiegłego roku, również dzięki zgłoszeniom mieszkańców, wytypowano ponad 30 mężczyzn z całej Polski, którzy mogli mieć związek ze sprawą. Pomocne było także nagranie z monitoringu, na którym widać mężczyzny, który jest uznawany za zabójcę pani Jadwigi. Miał charakterystyczny chód.
Podejrzewano, że sprawcą może być pracownik spoza Poznania, a nawet obcokrajowiec, który po zbrodni wyjechał z miasta. Jednak żaden z wytypowanych i przesłuchanych mężczyzn, jak podkreśla prokuratura, nie miał związku ze zbrodnią. Wykluczyły to również badania genetyczne.
WIĘCEJ: Zbrodnia w Pniewach: policja nadal szuka sprawcy zabójstwa z 1990 roku
- Policja wykonała żmudną pracę w tej sprawie. Mimo umorzenia, to zabójstwo nadal jest w naszym zainteresowaniu. Sprawę w każdej chwili można wznowić
– zaznacza prokurator Łukasz Wawrzyniak, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Nowe Miasto.
Śledczy liczą na podobny przebieg zdarzeń, jak choćby w sprawie zabójstwa 12-letniej Urszuli Wajs. Do tej zbrodni doszło w 1998 roku w Poznaniu. Dziewczynka została uduszona. Jej ciało znaleziono w wannie w jej mieszkaniu.
Sprawę najpierw umorzono, ale po latach do niej wrócono dzięki rozwojowi technik kryminalistycznych. Zatrzymano „przyjaciela domu” Tomasza T., którego proces ruszył w 2010 roku, 12 lat po długo niewyjaśnionej zbrodni.
WIĘCEJ: Zabójca Uli Wajs po wielu latach został skazany na dożywocie
Mężczyzna był łączony z zabójstwem już w 1998 roku, ale wtedy zabrakło dowodów. Gdy po latach został ponownie zatrzymany, nie przyznawał się do winy. Twierdził, że został wrobiony. Sąd go jednak skazał, a zbrodnia miała prawdopodobnie podłoże seksualne.
Dowodem dla sądu na jego winę stały się przede wszystkim badania biologiczne. Uznano, że ślady krwi na swetrze Tomasza T. z „prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością” należały do zamordowanej dziewczynki.