Justyna Piasecka

Morderstwo w Boże Narodzenie. Te zbrodnie wstrząsnęły Wielkopolską

Morderstwo w Boże Narodzenie. Te zbrodnie wstrząsnęły Wielkopolską Fot. pixabay
Justyna Piasecka

15-letnia Natalia ze Sławy Wielkopolskiej została brutalnie zamordowana w wigilijną noc przez swojego kolegę. W Wigilię z rąk swojego partnera zginęła 23-letnia Dorota z Poznania, która była w 9. miesiącu ciąży. W sylwestra 19-letni Maciej odebrał życie swojemu młodszemu bratu, bo pokłócił się z nim o komputer. Z kolei dzień po świętach Anna z Poznania zadźgała swojego partnera. Przypominamy zbrodnie i rodzinne tragedie, które wydarzyły się w okresie świąteczno-noworocznym w Wielkopolsce.

Zdrowe, spokojne, rodzinne, pełne miłości, radości i ciepła - święta Bożego Narodzenia nie zawsze takie są. Zdarza się, że w tym czasie ludzie dopuszczają się potwornych czynów.

Przyszła do niego z opłatkiem. 17-latek zadźgał ją nożem

Morderstwo w Sławie Wielkopolskiej w powiecie wągrowieckim to jedna z wyjątkowo szokujących zbrodni. Wszystko wydarzyło się 24 grudnia 2008 roku, kiedy w wigilijną noc większość mieszkańców szła na pasterkę. Nikt nie spodziewał się, że świąteczna atmosfera zostanie zakłócona w tak brutalny sposób.

15-letnia Natalia od wielu lat znała się ze starszym od niej o dwa lata Adamem. 17-latek mieszkał sam. Podobno dlatego, że nie mógł wytrzymać w domu. Natalia zaprosiła go, by spędził wigilię razem z nią i jej bliskimi. Chłopak odmówił.

24 grudnia był dniem, kiedy Adam obchodził imieniny. Po rodzinnym spotkaniu 15-latka poszła do niego z opłatkiem. W jego domu odbyła się impreza imieninowa zakrapiana alkoholem, na której zjawiła się grupa młodych mieszkańców okolicy. Kiedy goście Adama postanowili pójść na pasterkę do kościoła znajdującego się w sąsiedniej miejscowości, 17-latek i Natalia zostali sami w jego domu.

Jak wskazywał później sędzia Mariusz Sygrela, „pokrzywdzona była pełna dobrych intencji, wiary, że nie spotka jej krzywda. Popełniła jednak tragiczny błąd, że nie wyszła od oskarżonego razem z ostatnimi gośćmi”.

Kiedy zostali sami, 17-latek, będący pod wpływem alkoholu, rzucił się na Natalię. Chciał namówić ją na seks. Dziewczyna odmawiała, była w szczęśliwym związku ze swoim chłopakiem, a Adama traktowała jako dobrego kolegę. Tłumaczenia dziewczyny nie trafiały do niego. Gdy w końcu uświadomił sobie, że nie dojdzie do stosunku, chwycił za nóż i pięciokrotnie dźgnął nim swoją koleżankę. 15-latka zmarła.

- Pozbawił ją życia bez istotnego powodu. Zadając ciosy odreagował swoją irytację, wywołaną odmową współżycia i jej uszczypliwą uwagą na temat wieku starszej kobiety, w której się zakochał. W ostatnich chwilach życia pokrzywdzonej rozciął nożem jej ubranie, usiłował się podniecić, dotykał... a potem po prostu ubrał się i wyszedł

- mówił sędzia w trakcie procesu.

Bliscy nastolatki, zaniepokojeni jej długą nieobecnością, usiłowali dodzwonić się do niej na komórkę. Telefon nie odpowiadał. Rodzina rozpoczęła poszukiwania Natalii. Ślady krwi na śniegu doprowadziły poszukujących do miejsca zbrodni. Po wyważeniu drzwi do domu Adama zauważyli Natalię leżącą w kałuży krwi.

Po brutalnym mordzie 17-latek zbiegł, po czym sam zgłosił się na policję w Poznaniu. Kilka miesięcy później, w maju 2009 roku. Adam stanął przed sądem, odpowiadając za zabójstwo. Oskarżony przyznał się do winy, nie chciał niczego wyjaśniać. Na sali rozpraw zwrócił się do bliskich Natalii, przepraszając ich.

Adwokat chłopka prosił sąd, by uwzględnił młody wiek Adama i wymierzył mu karę poniżej 15 lat. Sąd jednak nie znalazł żadnych okoliczności łagodzących, nie wziął pod uwagę nawet faktu, że nastolatek sam zgłosił się na policję. Młody wiek w chwili popełnienia zbrodni - jak podkreślił sędzia Sygrela, nie był zasługą oskarżonego, tylko pewnym etapem w jego życiu. Ostatecznie chłopak został skazany maksymalną karę, 25 lat więzienia.

Była w 9. miesiącu ciąży. Zginęła z rąk partnera

23-letni Szymon o tym, że zostanie ojcem dowiedział się, gdy jego partnerka była w zaawansowanej ciąży. 24 grudnia 2005 roku para spacerowała nad brzegiem Warty w Poznaniu. Wtedy 24-letnia wówczas Dorota, będąca w 9. miesiącu ciąży, powiedziała mu, że nie chce, by miał jakikolwiek kontakt z dzieckiem.

Mężczyzna stracił panowanie nad sobą, zaczął ją bić i zadał 20 ciosów nożem. Po wszystkim wsadził zwłoki kobiety do bagażnika swojego samochodu i wywiózł w okolice Rogoźna, kilkadziesiąt kilometrów od Poznania. Ciało ukrył w wychodku, na działce swojej ciotki.

W trakcie poszukiwań Doroty policjanci zwrócili uwagę na podejrzane zachowanie jej partnera. Szymon K. ciągle zmieniał zeznania. Wątpliwości funkcjonariuszy rozwiały się, kiedy w bagażniku jego auta znaleźli ślady krwi. Dopiero wtedy mężczyzna przyznał się do zabójstwa. Prokuratura postawiła mu zarzut podwójnego zabójstwa.

Szymon K. stając przed sądem przyznał się do zabójstwa kobiety, ale nie odniósł się do zarzutu zabójstwa dziecka. Oskarżony został skazany za podwójne zabójstwo na dożywocie.

- Szymon K. targnął się na życie osoby kiedyś mu bliskiej, na życie osoby w zaawansowanej ciąży, która, gdyby nie ta bezsensowna śmierć, miałby szansę zapoczątkować nowe życie. Dlatego w tej sprawie nie może być innej kary

- uzasadniał wyrok sędzia Mariusz Sygrela i dodał, że nie ma wątpliwości co do winy oskarżonego.

Zwrócił uwagę na fakt, że oskarżony przygotował się do zbrodni, miał wodę do umycia rąk po zabójstwie, worki do schowania ciała i nóż. Kiedy sędzia zapytał Szymona K., dlaczego nie wyrzucił zwłok do Warty, ten odpowiedział: „żeby sprawa się nie wydała”.
Uzasadniając wyrok, sędzia wskazał, że prawo karne nie zawiera definicji człowieka.

- To pojęcie w różnych sytuacjach jest definiowane różnie, często w zależności od postaw światopoglądowych

- mówił.

Sąd rozpatrując tę sprawę przyjął, że dziecko między 32. a 34. tygodniem ciąży nie było zdolne do samodzielnego istnienia. Wziął pod uwagę opinię biegłego, który stwierdził, że jeśli dziecko urodziłoby się w czasie, kiedy doszło do zabicia jego matki, to noworodek musiałby zostać umieszczony w inkubatorze i być pod specjalistyczną opieką.

Oskarżony w ostatnich słowach wyraził skruchę.

- Sam nie jestem w stanie odpowiedzieć, dlaczego to się stało (...) Dwójka młodych ludzi, którzy kochali się, mieli problemy finansowe, religijne (red. Szymon K. był Świadkiem Jehowy) w końcu znienawidzili się

- mówił płacząc przed sądem oskarżony.

Sąd zastanawiał się, czy mężczyzna płakał nad wyrządzoną krzywdą, czy płakał nad sobą. - Zdaniem sądu jest tak, że oskarżony zdaje sobie sprawę z tego, że zmarnował także własne życie - dodał sędzia.

Od tego wyroku została złożona apelacja. W marcu 2007 roku, sąd drugiej instancji utrzymał w mocy wymiar kary, zmienił jednak opis i kwalifikację czynu, uznając, że nie było podwójnego morderstwa. Stwierdził, że polskie prawo nie daje jednoznacznej możliwości karania za podwójne zabójstwo, w przypadku zamordowania kobiety w ciąży.

Zabił brata, z którym pokłócił się o komputer

Był sylwester, 31 grudnia 2019 roku, kiedy w jednym z mieszkań na osiedlu Wyzwolenia w Turku rozegrała się rodzinna tragedia. 9-letni Adam i jego o 10 lat starszy brat Maciej pokłócili się o dostęp do komputera. Wówczas 19-latek chwycił za nóż kuchenny i zadał Adasiowi aż 17 ciosów nożem. Po wszystkim usiadł na kanapie.

W tym samym czasie w domu przebywać miała też matka i babcia chłopca. Niestety pomimo natychmiastowej reanimacji, chłopiec zmarł. Na miejscu zdarzenia szybko pojawiła się policja i prokuratura. Rozpoczęto oględziny, zbieranie dowodów i badanie śladów zbrodni.

Po zabójstwie brata, 19-latek nie okazywał żadnych emocji. Wzbudziło to podejrzenie, czy nie jest pod wpływem narkotyków lub innych środków odurzających. Przeprowadzone badania toksykologiczne wykluczyły jednak taką możliwość. Chłopak był trzeźwy.

Maciej usłyszał zarzut zabójstwa brata i został aresztowany. Nie przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. W maju 2020 roku prokuratura skierowała 19-latka na czterotygodniową obserwację psychiatryczną. Biegli mieli ocenić, czy w chwili popełnienia zabójstwa chłopak był poczytalny.

Po czterech tygodniach nie byli jednak w stanie tego ocenić. Z tego względu obserwacja psychiatryczna została przedłużona o kolejne 4 tygodnie. Dopiero wtedy biegli uznali, że nastolatek nie był poczytalny.

Śledztwo zostało zakończone. Maciej nie stanął przed sądem, został skierowany do szpitala psychiatrycznego.

Była pijana, chwyciła za nóż i zabiła partnera

Byli ze sobą trzynaście lat. Razem pili, kłócili się i bili. 27 grudnia 2014 roku w jednym z mieszkań przy ul. Szyperskiej w Poznaniu po raz kolejny odbyła się rodzinna impreza zakrapiana alkoholem. To była norma. Miedzy Anną i Sławomirem znów wybuchła kłótnia.

- Taki sposób na życie

- mówił później adwokat Andrzej Meller, obrońca Anny.

Tego dnia granica została jednak przekroczona. W pewnym momencie kobieta chwyciła za nóż i dwukrotnie wbiła go w klatkę piersiową swojego partnera. Mężczyzna zmarł.

Podczas procesu Sąd Okręgowy skazał Annę na 25 lat więzienia, przyjmując, że kobieta chciała zabić swojego konkubenta. Jej obrońca zaskarżył wyrok, twierdząc, że było inaczej i usiłował przekonać do tego sąd apelacyjny.

- Nieszczęsny alkohol... To nie było tak, że usiadła z butelką i piła. Były święta, piła z całą rodziną. Nikt jej nie powiedział: "Słuchaj Aniu, nie pij, bo wariujesz po alkoholu. Wszyscy to akceptowali”

- mówił podczas rozprawy adwokat Andrzej Meller.

Obrońca przekonywał sąd, że oskarżona nie chciała zabić i można jej przypisać jedynie zamiar ewentualny, czyli, że uderzając nożem nie zamierzała pozbawić go życia - jedynie wystraszyć. Mecenas prosił o najłagodniejszy wymiar kary dla swojej klientki - 8 lat więzienia.

Na jej obniżenie nie zgodziła się prokurator, która choć była skłonna uwierzyć, że kobieta nie chciała zabić, to jednocześnie zwróciła uwagę, że oskarżona była już karana. Za wcześniejszy, ale nie tak tragiczny w skutkach atak nożem. Ostatecznie sąd wymierzył Annie karę 13 lat więzienia.

---------------------------

Zainteresował Cię ten artykuł? Szukasz więcej tego typu treści? Chcesz przeczytać więcej artykułów z najnowszego wydania Głosu Wielkopolskiego Plus?

Wejdź na: Najnowsze materiały w serwisie Głos Wielkopolski Plus

Znajdziesz w nim artykuły z Poznania i Wielkopolski, a także Polski i świata oraz teksty magazynowe.

Przeczytasz również wywiady z ludźmi polityki, kultury i sportu, felietony oraz reportaże.

Pozostało jeszcze 0% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Justyna Piasecka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.