Mord i wybuch na Dębcu w Poznaniu: Tomasz J. ma zostać oskarżony o zbrodnię na żonie i sąsiadach. Jest opinia o jego poczytalności
Tomasz J., podejrzany o mord na żonie i spowodowanie wybuchu na Dębcu, ma stanąć przed sądem. Jak nieoficjalnie dowiedział się "Głos Wielkopolski" opinia psychiatrów wskazuje, że może odpowiadać za czyny z marca 2018 roku. Poznańska prokuratura sprawy nie komentuje, ponieważ czeka na pełną treść pisemnej opinii krakowskich biegłych.
W marcu 2018 roku na poznańskim Dębcu zawaliła się kamienica. Przyczyną był wybuch gazu. Wskutek eksplozji zginęły cztery osoby.
Więcej: Zbrodnia na Dębcu: opinia psychiatrów na temat zdrowia Tomasza J. miała być gotowa do połowy czerwca
Początkowo sądzono, że doszło do nieszczęśliwego wypadku. Szybko jednak okazało się, że doszło do zbrodni. Na gruzowisku znaleziono rozczłonkowane zwłoki piątej ofiary, Beaty J., która była w poważnym konflikcie z mężem Tomaszem J. Śledczy stwierdzili, że zginęła jeszcze przed wybuchem. Świadczyły o tym m.in. obrażenia na jej ciele. Motywem zbrodni miała być zazdrość.
Tomasz J., mąż zamordowanej Beaty, odniósł obrażenia wskutek wybuchu gazu. Gdy jego stan się poprawił, śledczy postawili mu zarzut zabójstwa żony, okaleczenia jej zwłok oraz doprowadzenia do wybuchu gazu, co zabiło kolejne cztery osoby. Później prokuratura uznała, że należy mu jeszcze postawić zarzut usiłowania zabójstwa... 34 kolejnych osób, które tamtego poranka były w kamienicy na Dębcu. Śledczy uznali, że rozszczelniając instalację gazową w kuchni, Tomasz J. musiał liczyć się z konsekwencjami, w tym ze śmiercią wielu osób.
Od początku śledztwa nie było wiadomo czy Tomasz J. był poczytalny w chwili popełnienia zarzucanych czynów. On się nie przyznaje, odmawia składania wyjaśnień, podczas przesłuchań sprawia wrażenie nieobecnego.
Więcej: Mord i wybuch na Dębcu: Beata chciała rozwodu z Tomaszem
Oceną jego poczytalności zajęli biegli psychiatrzy z Krakowa. Obserwowali Tomasza J. przez miesiąc i po tym okresie nie domagali się przedłużenia badań. Teraz, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, w sporządzonej opinii uznali, że Tomasz J. może odpowiadać za zbrodnię sprzed ponad roku. To oznacza, że prokuratura może zamknąć śledztwa aktem oskarżenia.
Prowadząca śledztwo poznańska Prokuratura Okręgowa sprawy na razie nie komentuje. Oficjalne stanowisko zajmie po zapoznaniu się z całością opinii, która z Krakowa została już wysłana do Poznania.