Monopol na leczenie nowotworów
Lubelskie szpitale chcą stosować kompleksowe terapie, ale nie pozwalają na to kontrakty z NFZ.
Chodzi o programy lekowe stosowane w najnowszych terapiach leczenia nowotworów. W woj. lubelskim większość takich programów od lat prowadzi Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Co to oznacza? - W SPSK1 przeprowadzamy bardzo zaawansowane i trudne operacje, a później musimy odesłać pacjenta na dalszą terapię do Centrum Onkologii, bo nie możemy mu już nic zaoferować ze względu na to, że NFZ nie ogłosił jak dotychczas dodatkowych konkursów, z których mogliby skorzystać pacjenci onkologiczni. Takim zachowaniem odbiera się im możliwość kontynuowania leczenia u nas - alarmuje prof. Wojciech Polkowski, szef kliniki chirurgii onkologicznej w SPSK1.
I zaznacza: - Jeśli ta trwająca od lat sytuacja się nie zmieni, nie wykluczam, że będę namawiał pacjentów do składania oficjalnych skarg do lubelskiego NFZ i Ministerstwa Zdrowia. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że brak decyzji będzie skutkował pogrzebami. Tych pacjentów będą mieli na sumieniu urzędnicy, bo to oni są odpowiedzialni za organizację ochrony zdrowia w Polsce - wyjaśnia prof. Polkowski.
Agnieszka Finegan mieszka w Wielkiej Brytanii, wykryto u niej raka żołądka z przerzutami do otrzewnej.
- Angielscy lekarze mówili, że zostało mi dziewięć miesięcy życia. Zaczęłam szukać innych opcji. Prof. Polkowski zaproponował, że podejmie się leczenia. Udało się wyciąć cały nowotwór. Żyję - opowiada.
Na rozwój onkologii chcą stawiać też inne szpitale. - Planujemy, by w ciągu trzech lat powstało Bialskie Centrum Onkologii. Chodzi o to, żeby pacjent nie błądził między miastami i miał zapewnione leczenie jak najbliżej domu. Na pewno będziemy starać się o programy lekowe z NFZ - zapowiada dr n. med. Dariusz Kacik, zastępca dyrektora ds. medycznych w Białej Podlaskiej.
Natomiast rzecznik szpitala w Zamościu odpowiada: - Od kilku lat staramy się, aby pacjenci mogli być u nas leczeni kompleksowo. Była to długa i trudna droga. Teraz widzimy, że to miało sens. Musimy robić dostawki na korytarzach onkologii, bo liczba pacjentów wzrasta. Wzorem są Niemcy, gdzie co 50 km znajduje się ośrodek onkologiczny - zauważa Ryszard Pankiewicz, rzecznik szpitala w Zamościu.
Ministerstwo Zdrowia odpowiedziało nam, że chorzy onkologiczne pacjenci z Lubelszczyzny mają zapewniony dostęp do leczenia w ramach programów lekowych. - Potwierdził to konsultant wojewódzki w dziedzinie onkologii klinicznej - mówi Milena Kruszewska, rzecznik MZ. W opinii przygotowanej przez prof. Elżbietę Staros-ławską, byłą szefową COZL, czytamy: „Dotychczasowy poziom kontraktowania w ramach programów lekowych zapewnia pełną dostępność chorych do leczenia i nie zachodzi potrzeba dodatkowego kontraktowania”.
- Na terenie Lublina funkcjonuje COZL realizujące pełną gamę onkologicznych programów lekowych - dodaje Małgorzata Bartoszek, rzecznik lubelskiego NFZ.
Co na to samo centrum? - Żeby móc wprowadzić programy lekowe, szpital musi spełniać pewne warunki. My jako COZL je spełniamy i dlatego dostajemy kontrakty na terapie lekowe. Poza tym NFZ wie, jakie jest zapotrzebowanie na tego rodzaju leczenie i zgodnie z tym rozdziela kontrakty - tłumaczy Maciej Kondratowicz-Kucewicz, zastępca dyrektora ds. medycznych w COZL.