MOKS w ekstraklasie, czyli wyzwanie dla klubu
Trzecie podejście futsalistów MOKS Słoneczny Stok Białystok do ekstraklasy zakończyło się sukcesem.
Do zakończenia rozgrywek I ligi ekipie MOKS zostały jeszcze dwa mecze: w sobotę zaległy na wyjeździe z Mieszko Gniezno i 22 kwietnia u siebie z Uniwersytetem Warszawa. Dla białostoczan będą to już spotkania bez większego znaczenia, gdyż drużyna wcześniej zapewniła sobie awans.
- Po meczu z Uniwersytetem zorganizujemy specjalną konferencję podsumowującą sezon i porozmawiamy o planach na przyszłość - mówi Wacław Rekść, prezes MOKS. - To dobra okazja, bo trener warszawskiej drużyny Maciej Karczyński jest prezesem ekstraklasy i będzie można dowiedzieć się jakie wymogi będziemy musieli spełnić, aby sprostać temu wyzwaniu.
Aby zespół spokojnie funkcjonował w najwyższej klasie rozgrywkowej potrzebne są zmiany w kilku obszarach. Oczywiście najważniejsze to zwiększenie budżetu.
- Pół miliona złotych na sezon to jest minimum - twierdzi Rekść. - Oczywiście oprócz naszych sponsorów bardzo liczymy na pomoc miasta. Mamy nadzieję, że będziemy mieli wsparcie na poziomie tenisistów stołowych Dojlid, którzy także występują w ekstraklasie. Już do połowy czerwca musimy wykupić udziały w ekstraklasie i wpłacić wpisowe, a to już jest około 30 tysięcy złotych. Ponadto oczywiście większe pieniądze będziemy musieli płacić zawodnikom.
Druga sprawa to skład drużyny. W klubie najprawdopodobniej zostaną wszyscy zawodnicy, którzy awans wywalczyli.
- Chcielibyśmy sprowadzić jeszcze trzech futsalistów, ale takich, którzy byliby realnym wzmocnieniem, czyli na poziomie naszej pierwszej piątki, a nawet lepszych - mówi Rekść. - Trener Adrian Citko już się rozgląda za piłkarzami, a jest dosyć dobrze zorientowany na tym rynku, bo przecież grał kilka sezonów w ekstraklasie w zespole z Torunia. Poza tym zawodnicy już będą musieli wybrać grę na trawie, czy futsal. W tym sezonie było kilku, którzy łączyli to, ale teraz tak już nie będzie można.
Najmniejszy problem jest z halą. W Białymstoku jest kilka obiektów, które spełniają wymogi ekstraklasy.
- Najlepszą dla naszych rozgrywek byłaby oddana niedawno do użytku hala przy PG 8 na ulicy Jesiennej, ale tam jest niewiele miejsc parkingowych - mówi Rekść. - Możemy grać w hali Zespołu Szkół Budowlano-Geodezyjnych przy ulicy Słonimskiej, czy w Szkole Podstawowej nr 50 przy ulicy Pułaskiego. To jeszcze jest do uzgodnienia.
To trzecia próba awansu MOKS do ekstraklasy, w końcu zakończona sukcesem. Przed rokiem białostoczanie zajęli drugie miejsce i baraże o awans przegrali jedną bramką, a dwa lata temu było trzecie miejsce.
- Mamy ambitne plany i chcemy, aby po trzech latach także osiągnąć sukces na najwyższym szczeblu rozgrywek - planuje Rekść. - W pierwszym roku oczywiście chcielibyśmy utrzymać się, w drugim jeszcze ogrywać, a w trzecim zaatakować pozycje medalowe i może już wtedy w Białymstoku będzie piękna nowa hala, gdzie będziemy mogli rozgrywać swoje spotkania.