Moje serce bije i dla Włocławka, i dla Polski - mówi pochodzący z Nigerii kandydat na prezydenta Włocławka
Emanuel Kalejaiye, lekarz, włocławianin z wyboru zadeklarował, że będzie zabiegał w wyborach samorządowych o prezydenturę Włocławka.
- Jest pan cenionym we Włocławku lekarzem- ginekologiem. Dlaczego więc zamierza Pan pójść w politykę i starać się o fotel prezydenta w jesiennych wyborach?
- Bycie politykiem mnie nie interesuje, ale jako mieszkańcowi Włocławka od 27 lat, zależy mi na rozwoju miasta. Kocham Włocławek. I choć brzmi to górnolotnie, jest to główny powód mojej decyzji, by wziąć udział w wyborach prezydenckich.
- I jest pan gotów porzucić medycynę?
- Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego.
- Proszę powiedzieć, jak pan trafił do Włocławka? Za głosem serca czy z powodów zawodowych?
- Najpierw z powodu pracy. Po skończeniu Akademii Medycznej w Warszawie, zdecydowałem się na etat we włocławskim szpitalu, gdyż ten, a nie szpital w Łodzi czy Sieradzu, oferował mi pracę przy stole operacyjnym, a ja chciałem zostać chirurgiem. Nie zostałem chirurgiem, bo wybrałem ginekologię. To była świadoma decyzja. We Włocławku poznałem też żonę. I zostałem.
- Nigdy nie myślał pan o powrocie do Nigerii?
- Po studiach, tak. Moi rodzice też na to liczyli. Ale podczas jednego z pobytów okazało się, że odzwyczaiłem się od wszystkiego. Zdecydowałem, że wracam do siebie, do Polski. Bo mam polskie serce i nie wyobrażam siebie w innym miejscu niż w Polsce, niż we Włocławku.
- We Włocławku dwukrotnie wziął pan udział w wyborach na radnego Rady Miasta. To, że bezskutecznie, pana nie zraziło?
- Włocławkiem przez 40 lat rządziła lewica. Gdy startowałem w wyborach do Rady Miasta we Włocławku, to nie zależało mi na karierze, ale na tym, żeby Włocławek dłużej nie stał w miejscu. Rządy lewicy się skończyły. W wyniku ostatnich wyborów w Radzie Miasta lewica straciła większość, wygrała partia prawicowa. To wielki sukces, że tak się stało.
Cała rozmowa z Emanuelem Kalejaiye - w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień