Moje Kresy. Dramat braci Konopackich. Wojna zabrała im cały majątek, a ich losy wojenne i powojenne były nader dramatyczne.
W 2018 roku ukazała się książka Agnieszki Rybak i Anny Smółki „Wieża Eiffla nad Piną”. Tytuł pochodził z notatki zamieszczonej 17 września 1937 roku w wychodzącej w Pińsku „Gazecie Poleskiej”. Informowano w niej, iż w stolicy Polesia powstał pomysł, aby zbudować tam 25-metrową wieżę podobną do wieży Eiffla – symbolu Paryża. Wieży takiej w Pińsku nigdy nie zbudowano. W każdym razie dla autorek był to pretekst do nadania swej książce fascynującego tytułu, który przyciągnął i rozbudził wyobraźnię wielu czytelników i recenzentów. Dobry tytuł to z reguły świetna trampolina dla każdej publikacji.
Książka „Wieża Eiffla nad Piną”, będąca formą reportażu historycznego, stała się na pewien czas wydarzeniem literackim dość szeroko komentowanym w prasie, radiu i telewizji. Część recenzentów pisała entuzjastycznie, że autorkom udało się pokazać zupełnie inne Kresy.
Dla wielu było odkryciem, że istniał tam polski przemysł, a nie tylko gorzelnie, karczmy, chaty kryte słomą, niebrukowane drogi, bieda wyglądająca z każdego kąta i zmitologizowane polskie szlacheckie dworki, w których „niemiłosiernie wykorzystywano pracowitość Poleszuków, Białorusinów i Ukraińców”.
Jeden z płodnych recenzentów wytłuścił nawet w swoim omówieniu książki „Wieża Eiffla nad Piną” zdanie: „Od Wilna po Zaleszczyki można na szczęście wędrować nie tylko dyszlem, lecz i tropem polskiej przedsiębiorczości”, bo dotychczas – jak napisał – panowało znużenie „ucukrowaną historią Kresów z tymi malowniczymi dworkami”.
Agnieszka Rybak i Anna Smółka odniosły sukces, uświadamiając czytelnikom, że w tej połowie dawnej Polski, która po 1945 roku została za wschodnią granicą, był też nie byle jaki polski przemysł.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień