Mój syn nigdy nie zarżnął kury. Wyznania ojca Roberta J., który miał zabić studentkę i zdjąć z niej skórę
Przed 19 laty, w styczniu, z Wisły w Krakowie, wyłowiono fragmenty ciała młodej kobiety. Tak zaczęło się jedno z najtrudniejszych śledztw w historii polskiej kryminalistyki. Blisko cztery miesiące temu aresztowano podejrzewanego o zbrodnię Roberta J. Rozmawiamy z jego ojcem Józefem.
Widział się pan z synem w więzieniu?
Prokurator nie zgadza się na jego kontakt z rodzicami.
Widzę, że ma pan listy od syna.
Nieliczne, większości prokuratura nie przekazała ich adresatom, czyli nam, rodzicom. To samo stało się, kiedy ja wysłałem list do Roberta. Został zatrzymany i dołączony do akt sprawy.
O czym pisze syn?
O Bogu, o krzywdzie, która go spotkała, o krzywdzie, która i nas spotkała, a zdaje sobie sprawę, że mamy my, rodzice, 72 i 75 lat. Prosił w liście o książeczkę do modlitwy i o różaniec.
To prawda, że w poszukiwaniu śladów zbrodni przenicowano nawet mieszkanie pana byłej żony?
Tak. Dziury w ścianach, w podłodze, pozrywano kafelki. Mieszkanie zostało doprowadzone do użytku, dokonano remontu, choć wiele rzeczy zostało zniszczonych, pogubiono kilka kluczy i trzeba było dorobić na własny koszt nowe. Większość rzeczy zabrano w depozyt. Nie sporządzono spisu zabranych rzeczy i nie mamy potwierdzenia ich zabrania.
Jaki syn ma charakter?
Odstawał od reszty, żył w swoim wyimaginowanym świecie. Nie kumplował się z nikim, nie bardzo odnajdywał się w zespole ludzkim. To introwertyk, nie bardzo dzielący się tym, co w danej chwili myśli. Z drugiej strony bardzo dokładny, uczynny, urodzony społecznik, zawsze spieszący drugiemu z pomocą. Naprawiał schody, pomagał ludziom wnieść ciężkie siatki na piętra, z szacunkiem odnosił się tak do świąt narodowych, jak i kościelnych. Pobożny aż do przesady. Nie pali, nie pije, nigdy nie zażywał narkotyków. Jest punktualny i słowny.
Z dalszej części tekstu dowiesz się:
- o kobietach w życiu Roberta J.
- o tym czy jego ojciec rozmawiał z nim o zbrodni
- o treści listów jakie Robert J. wysyłał do rodziców z aresztu
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień