Zaczyna się nasze "brym, brym!" Wszystko idzie w kąt, wszystko jest mniej ważne i mniej istotne. Już słyszę te dyskusje o "szybkiej ścieżce przy kredzie, o odsypanym przy krawężniku, luźnej nawierzchni, lotnym starcie, bonusach i kopie na kresce". Analizy kto za kogo może jechać, a kto absolutnie nie powinien nawet siadać na motocykl.
To wszystko czasem jest bardzo fajne, bo dyskutanci zachowują się jakby byli na jakiejś sesji naukowej, a nie gadali o zawodach sportowych w których istota sprowadza się do tego kto pierwszy przyjdzie na metę. Kiedyś usiłowałem się wtrącić do takiej wymiany zdań. Zostałem ofuknięty i pouczony żeby się nie wtrącać, bo się nie znam na żużlu. Tak jakby panowie gadali o fizyce kwantowej, a nie o zwykłym ściganiu się na motorkach!
Ale żeby nie być posądzonym o jakieś szczególne czepianie się najpopularniejszej u nas dyscypliny dodam, że też śmieszy mnie udziwnianie futbolu. Gadanie o interwałach, mini cyklach, kątach odbicia piłki, podwajaniu i przesuwaniu. Także cała ta rozbudowana do granic absurdu statystyka. A przecież istotę najlepszej dyscypliny świata wyłożył już wiele lat temu Kazimierz Górski, który powiedział, że futbol to bardzo prosta gra polegająca na tym kto strzeli więcej bramek.
Futbol to bardzo prosta gra polegająca na tym kto strzeli więcej bramek
Byłem ostatnio na lubuskich derbach trzecioligowych Steinpol Ilanka Rzepin - Stilon Gorzów. Kibice Stilonu, którzy jak zwykle przybyli na mecz zwartą grupą cały czas wspierali swoich, którzy grali tak, że nie wiem jak ich, ale mnie od razu rozbolały zęby. Kilka razy nie wiedzieć czemu zaintonowali starą śpiewkę "Zawsze i wszędzie policja j..... będzie". Najciekawsze, że jedyną i zwycięską bramkę dla gospodarzy strzelił zawodnik, który oprócz tego, że gra w piłkę jest z zawodu... policjantem.
Tak więc lepiej nie wywoływać wilka z lasu, a poza tym warto zmienić repertuar, bo na przykład okrzyk "je....ć PZPN" też aplikowany przez fanów Stilonu dziś już chyba nie ma najmniejszego sensu. Swoją drogą to chciałbym żeby inne zespoły miały kibiców będących z nimi na dobre i złe. W Zielonej Górze grono oglądające futbol niedługo będzie można przyrównać do starego dowcipu rodem z PRL. Czym się różni krokodyl od zebrania zbowidowców? Bo krokodyl to jedna sztuka i sto zębów, a zebranie zbowidowców stu ludzi i jeden ząb.
Zadzwoniła do mnie fanka speedwaya. Była wściekła na telewizję publiczną i prezesa Kurskiego za to, że przed sezonem nic nie daje o żużlu i przygotowaniach do sezonu. Ona jest zmuszona do kupna abonamentu w stacji komercyjnej, co przecież kosztuje i to sporo. Dla niej żużel jest równie ważny jak polityka czy filmy, które tam ciągle lecą. Czemu więc tak jest? To nie w porządku. Może coś o tym napiszę? Przekonywałem ją, że trudno bym wtrącał się do tego co pokazuje telewizja, tak jak oni nie pouczają nas co mamy pisać. Dodałem na koniec, że prezes robi znacznie gorsze rzeczy niż nie puszczanie w telewizji publicznej meldunków z przygotowań naszych zespołów żużlowych do sezonu...