Mniejsze zło Schetyny, czyli i świeczka, i ogarek
Grzegorz Schetyna ogłosił, że PO nie zgadza się na przyjmowanie uchodźców. - To wyrachowana taktyka, aby wygrać z PiS - oceniają eksperci.
Grzegorz Schetyna ogłosił oficjalne stanowisko PO w sprawie kryzysu migracyjnego. - Sprawy uchodźców nie ma, bo problem został rozwiązany dzięki umowie z Turcją - oświadczył wczoraj lider Platformy Obywatelskiej.
PO nie tylko w sprawie uchodźców odsłania karty, pokazując, że bliższe jej jest przypodobanie się konserwatywnemu elektoratowi. Grzegorz Schetyna nie jest też entuzjastą związków partnerskich, co natychmiast zauważa lewa strona sceny politycznej, wyrzucając PO dwulicowość, aby tylko wygrać wybory i znów wejść w skórę tłustego kota, który nic nie zrozumiał z lekcji, jaką dało mu Prawo i Sprawiedliwość.
W co gra Platforma?
Dr Bartosz Rydliński, politolog z Centrum im. Ignacego Daszyńskiego, uważa, że przedwczorajsza wpadka Grzegorza Schetyny w sprawie przyjmowania uchodźców czy płacy minimalnej ukazuje eklektyczność całej formacji. Platforma Obywatelska od lat, zarówno rządząc, jak i teraz będąc w opozycji, wysyła nie do końca spójne sygnały.
- Raz mówi, że jest za poszerzeniem programu 500+, by potem zapewnić, że „urealni” tę politykę - mówi dr Rydliński. - Z jednej strony poszczególni posłowie PO brali udział w demonstracjach „Uchodźcy mile widziani”, z drugiej natomiast szefostwo tego ugrupowania mówi, że nie ma mowy o przyjmowaniu uciekinierów z pogrążonej wojną Syrii. Wydaje się, że jest to strategia „catch-all party”, czyli kierowania często sprzecznych przekazów do różnych grup wyborców. Do tych liberalnych i konserwatywnych, zarówno z lewicy jak i z prawicy. Wielu badaczy stawia tezę, że bezideowość PO jest jej znakiem rozpoznawczym na polskiej scenie politycznej. Lewica oczywiście widzi w tym największą słabość Grzegorza Schetyny oraz jego partii. Polska socjaldemokracja nie raz popełniała podobne błędy komunikacyjne, ale w takich sprawach jak chociażby postulat podwyższania płacy minimalnej, obniżenia wieku emerytalnego czy zachowania programu 500+ jest bardzo konsekwentna.
Tylko nie eksperymenty
Tomasza Markiewki z Partii Razem postępowanie PO nie dziwi.
- Przecież Grzegorz Schetyna już wiele miesięcy temu ogłosił koniec z, jak sam to nazwał, lewicowymi eksperymentami - przypomina. - Niestety, oznacza to, że wiele osób w Polsce nie ma co liczyć na jakikolwiek postęp: ani społeczność LGBT, ani ludzie pragnący, aby Polska zachowała się w przyzwoity sposób i przyjęła uchodźców, ani kobiety. Warto pamiętać, że PO w niedawnym głosowaniu w europarlamencie głosowała przeciw rezolucji w sprawie równouprawnienia.
Z punktu widzenia Razem, także perspektywy pracowników nie wyglądają najlepiej, zwłaszcza że Schetyna zadeklarował brak podwyżek płacy minimalnej.
- Jedyne, co PO ma do zaproponowania Polakom i Polkom zmęczonym czy czasami przerażonym rządami PiS-u, to przesłanie: z nami nie będzie wam „aż” tak źle - dodaje Tomasz Markiewka. - Być może to jest skuteczna retoryka wyborcza dla ludzi bojących się Kaczyńskiego, ale z pewnością to nie jest dobry program dla Polski i dla ludzi pragnących otwartego, przyjaznego i przyzwoitego społeczeństwa.
W lewo? Nigdy!
Michał Syska, dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. Ferdynanda Lassalle’a przypomina, że w 1997 roku jedno z haseł wyborczych Unii Wolności brzmiało: „W prawo? W lewo? Zawsze do przodu”. Wrocławski kandydat na posła tej partii Grzegorz Sche-tyna na swojej ulotce nieco je zmodyfikował: „W lewo? Nigdy”.
- Zawsze też opowiadał się za konserwatywno-liberalnym profilem PO - mówi Michał Syska. - W czasie rządów tej partii wspominał o potrzebie bardziej zdecydowanych reform rynkowych. W wywiadzie sprzed roku dla prawicowego tygodnika „Do Rzeczy” dystansował się od pomysłów na kurs Platformy w stronę kulturowego liberalizmu. Warto też przypomnieć, że z badań przeprowadzonych kilka lat temu przez dr hab. Annę Pacześniak z Uniwersytetu Wrocławskiego wynikało, że ponad połowa członków rad regionalnych PO uważało wówczas homoseksualizm za sprzeczny z naturą człowieka, a ponad 80 proc. było przeciwnych legalizacji małżeństw osób jednej płci. Według Schetyny konserwatywno-liberalny profil zapewnia szerokie poparcie społeczne.
Według Michała Syski, Schetyna liczy też, że część potencjalnych wyborców lewicy w warunkach silnej polaryzacji PO kontra PiS i braku silnego bloku lewicy zagłosuje pragmatycznie na jego partię.
Aleksandra Koleczek z Partii Zieloni nie ma wątpliwości, jaki jest cel Grzegorza Schetyny, który w swojej taktyce kieruje się głównie sondażami.
- Wiele osób dziwiło się, dlaczego nie idziemy na zorganizowany przez PO Marsz Wolności. Po ostatnich słowach Grzegorza Schetyny dotyczących uchodźców nikt zapewne nie ma już wątpliwości - przepaść między PO a lewicą jest ogromna - zauważa Aleksandra Kole-czek. - Podczas rządów PO nie poprawiła się sytuacja osób LGBT, uchodźców, kobiet oraz osób biednych i nic nie wskazuje na to, żeby obecnie partia, która chce zdominować opozycję polityczną, wyciągnęła z tego wnioski. Gra Schetyny jest wyrachowana i obliczona na pozyskanie proeuropejskiego, ale równocześnie konserwatywnego elektoratu rozczarowanego PiS. Wybierając PO jako mniejsze zło, Polki i Polacy podejmują ogromne ryzyko, ponieważ populizm oparty na strachu przed obcym i nierównościach społecznych będzie rósł w siłę.
Debata po polsku
Dr Robert Gawłowski z WSB w Bydgoszczy uważa, że problematyka przyjmowania uchodźców jest doskonałym przykładem tego, w jaki sposób prowadzona jest debata publiczna.
- W rezultacie niewiele osób jest w stanie określić, jakie jest zdanie partii i dlaczego. W sytuacji braku wiedzy i argumentów pozostają tylko emocje - podsumowuje dr Gawłowski.