O zmianach, które warto wprowadzić, by usprawnić działania młodzieżowej rady miasta w Zielonej Górze, rozmawiamy z jej nowym przewodniczącym - Michałem Mościckim.
Sporo radnych zrezygnowało z działalności. Teraz powołano nowych, a Ty stanąłeś na czele młodzieżowej rady miasta. Czy możemy spodziewać się jakichś zmian?
Zostało nam tylko parę miesięcy w tej kadencji, ale wciąż mamy sporo pomysłów do zrealizowania i chcielibyśmy w pełni wykorzystać pozostały nam czas.
W jaki sposób?
Zdajemy sobie sprawę z błędów, które popełniała rada, jej poszczególne jednostki, w tym ja sam. Ale mam nadzieję, że zmiany wyjdą nam na dobre. Chcemy chociażby wprowadzić nowy podział obowiązków, by całymi projektami nie zajmowały się tylko pojedyncze i te same osoby, ale cała grupa. Właśnie na początek chciałbym wprowadzić wewnętrzną organizację pracy rady, by była ona jak najbardziej efektywna. W moich planach jest, by komisje spotykały się regularnie, byśmy ze sobą rozmawiali i rzeczywiście debatowali nad tym, co nas w mieście drażni, co chcielibyśmy zmienić.
A inne pomysły?
Chciałbym pokazać, że nie wychodzimy z założenia, iż wszystko nam się należy. Ale, że nasze pomysły to efekt wielu przemyślanych rozmów.
Czyli radni powinni się razem czuć odpowiedzialni za zmiany?
Dokładnie tak. Jak ktoś rzuci pomysł - świetnie, ale już go nie przejmujemy pod swoje skrzydła. Dany radny powinien, z naszą pomocą, zająć się problemem. Inaczej taka osoba niczego się nie nauczy, a działanie w radzie powinno być lekcją odpowiedzialności.
A jaka będzie w tym rola przewodniczącego młodzieżowej rady miasta?
Byie dla innych radnych wsparciem. Kimś, kto będzie gotowy pomóc, w razie jakichkolwiek wątpliwości. Chciałbym, by młodzieżowa rada miasta znalazła się znów na języków mieszkańców miasta. Ale byśmy zaistnieli pozytywnie. Postaram się też powalczyć, by odbudować nieco nadszarpnięte relacje z urzędem czy opinią wśród części społeczników. I obiecuję też reprezentować opinie rady, nawet jeśli będą sprzeczne z moimi własnymi.
Młodzieżowa rada miasta reprezentuje ok. 10 tys. młodych uczniów gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych. Czy jesteście w stanie być głosem młodych?
Myślę, że tak. Postaramy się, żeby młodzi widzieli w nas nie tylko swoich reprezentantów, ale przede wszystkim obrońców. Mam nadzieję, że to, jak zależy mi na radzie, przełoży się na jej działania.