Młodym grudziądzanom trudno wyprowadzić się od rodziców
Grudziądzanie, którzy z rodzicami mieszkają w dużym miejskim „M”, nie mają szans na otrzymanie własnego komunalnego lokalu.
Przekonali się o tym Agnieszka i Mirosław Kubiccy, którzy z dwójką dzieci mieszkają z teściami. - Ciągłe kłótnie z teściami wykańczają nas - mówi Mirosław Kubicki. - Dzieci tego słuchają. Wszyscy się stresujemy. Chcielibyśmy się wyprowadzić, żeby wreszcie mieć spokój.
Rodzina Kubickich mieszka w miejskim lokalu przy ul. Chełmińskiej, którego głównym najemcą jest ojciec pani Agnieszki. - Chcemy „iść na swoje”. Nie stać nas jednak na wynajem lokalu od prywatnych właścicieli, bo zwykle trzeba wpłacić kaucję albo opłaty są tak wysokie, że nie będzie nas stać, aby je regulować. Dlatego składaliśmy wnioski o przyznanie mieszkania komunalnego. Bezskutecznie - rozkłada ręce pan Mirosław.
W MPGN-ie ciągle słyszymy, że nie spełniamy kryterium, bo w lokalu, w którym mieszkamy z rodzicami, na osobę przypada więcej niż 7 m kw. powierzchni - mówi Pani Agnieszka
Aby ubiegać się o lokal komunalny trzeba, zgodnie z przepisami, spełnić szereg warunków. Uprawnione do tego są osoby, które m.in. mieszkają na terenie miasta w lokalach, w których na jedną osobę przypada mniej niż 7 m kw. powierzchni mieszkalnej. - Pan Kubicki nie spełnia tego kryterium - potwierdza Zenon Różycki, prezes MPGN-u.
Kubickich czeka jednak przeprowadzka. Do lokalu socjalnego przy ul. Pułaskiego. To efekt ugody jaką rodzice pani Agnieszki zawarli z administracją, bo ich dotychczasowe „M” jest zadłużone na 16 tys. zł. - Płacimy tyle, ile jesteśmy w stanie - tłumaczą Kubiccy.
Nowe mieszkanie będzie tańsze w utrzymaniu, ale... ma ponad 65 m kw., więc po przeprowadzce Kubiccy nadal nie będą spełniali kryterium powierzchni, nadal nie będą mogli się starać o komunalne „M” i nadal będą mieszkali z teściami.
Jak informuje prezes Różycki, na mieszkania komunalne w Grudziądzu czeka 51 rodzin spełniających wszystkie warunki. Średni czas oczekiwania na „M” to kilka miesięcy.