Młode łodzianki piją po męsku..
Łodzianki przed 30. upijają się w męskim stylu. Już co trzeci pacjent poradni alkoholowej przy ul. Niciarnianej jest kobietą...
Zroszona niezdrowym potem twarz z resztkami niegdysiejszej urody. Dwoje małych dzieci - jedno w wózku spacerowym, drugie uwieszone spódnicy. I w oczach matki paniczny strach, czy wysypane z portmonetki na ladę drobniaki wystarczą na najtańsze wino. Nie pierwsze, bo sklepowa woła: - Danuśka, jak Boga kocham... południa jeszcze nie ma, a ty prawie trup! Ile jeszcze chcesz w siebie wlać?
- Rozpadnę się, jak nie wypiję - błagają spieczone usta zmarnowanej alkoholem, około 30-letniej kobiety.
Chlust w biust
Sprzedawczyni z monopolowego mówi, że gdy podnosi żaluzję o 6 rano, coraz częściej jej pierwszym klientem jest kobieta.
- Jak która zaczyna niepytana mówić, że bierze butelkę dla chłopaka, wujka, ciotki i tak dalej, to wiadomo, że bierze dla siebie - chwali się umiejętnością wychwytywania fałszu. - A wprzekroju dnia jest tak, że pań przychodzi prawie tyle, co panów. Za to dwa razy mniej jest kobiet chwiejących się na nogach, bo większość moich stałych klientek nie afiszuje się ze swym słabym charakterem dowódy.
Liczydło, jakim posługuje się personel medyczny Zakładu Diagnostyczno-Obserwacyjnego przy ul. Kilińskiego 232 (łódzka izba wytrzeźwień), wystukuje wynik różniący się odprzeprowadzanego przez sklepową „spisu z natury”.
W I kwartale tego roku nadostarczonych przez policję i pogotowie 3109 pijanych, były 383 kobiety (12,3 proc.).
Tylko tyle i aż tyle, a może to wieloletnia łódzka norma? Za tym ostatnim wariantem przemawia statystyka za I kw. 2016 roku. Wówczas wśród 3046 pensjonariuszy izby były 363 kobiety (11,9 proc.)
Męskie picie wiotkiej damy
W dyscyplinie picia na umór mężczyźni są wciąż mocno z przodu, natomiast kobiety przyjmują styl męskiego picia - dużo, hałaśliwie i w miejscach publicznych. Sygnałem, że tak się dzieje, jest rosnąca liczba tzw. leżaków słabszej płci. W I kwartale ubiegłego roku mundurowi i ratownicy medyczni podnieśli z ulicy 244 kobiety, a w analogicznym okresie tego roku, już 270.
Przybywa też stopniowo zatrutych alkoholem pacjentek na oddziale toksykologi Instytutu Medycyny Pracy (w 2015 - 84, w 2016 - 86).
- Co ciekawe, zwłaszcza wśród młodych kobiet, zanika dawny wzorzec picia alkoholu, czyli wieczorem po nakarmieniu i położeniu do snu dzieci, w ukryciu, wstydliwie, a pojawia się wzorzec męski, czyli upijanie się poza domem, w jakimś towarzystwie lub zgoła w parku, coraz większymi dawkami alkoholu - dzieli się spostrzeżeniami wyniesionymi z rozmów z pacjentkami dr Antoni Pisarski, psychiatra z Miejskiego Centrum Terapii i Profilaktyki Zdrowotnej przy ul. Niciarnianej 41. - Na dodatek, gdy kobieta i mężczyzna wypiją po setce wódki, to u niej poziom alkoholu we krwi będzie wyższy, głównie dlatego, że w jej organizmie jest mniej wody.
Zapić, zasnąć, zapomnieć
Skoro biologicznie kobieta ma tzw. słabszą głowę, to czy bardziej, niż nadużywający trunków mężczyzna, narażona jest na marskość wątroby i w konsekwencji o 15 lat krótsze życie? Tak - uważają lekarze. I dodają, że w ostatnich latach wyraźnie rośnie odsetek kobiet uzależnionych od alkoholu. A różne towarzystwa wstrzemięźliwości podliczają, że statystyczna Polka wypija rocznie 3,2 l alkoholu w przeliczeniu na 100--procentowy spirytus, czyli prawie tyle samo, co Polak, jej kolega od kielicha.
- Rzeczywiście z tą słabszą głową pań różnie bywa - dopowiada dr Pisarski. - Miałem naoddziale takie pacjentki, które na pytanie: ile piją na raz, odpowiadały, że spokojnie pół litra. Ale umówmy się: w porównaniu do kobiety, mężczyzna to w przenośni emocjonalnie prymitywne stworzenie. Akcja - reakcja. Wódka, że użyję obrazowej przenośni, niejako ścina u nadużywającego akoholu mężczyzny płaty mózgowe, więc bezrefleksyjnie pije i będzie pił, nie przejmując się nikim i niczym. U kobiety takie niekontrolowane picie powoduje niską samoocenę. Sięga więc do barku po butelkę, żeby stłumić wyrzuty sumienia i inne zmory. Zmory nie ustępują, więc pije dalej. Gasi światło, opróżnia kieliszki w samotności, żeby nikt nie widział jak osuwa się w dół. Tworzy się błędne koło.
Natomiast objawy uzależnienia są takie, jak u mężczyzn: drżenie mięśniowe, nadciśnienie, lęki, bicie potów, nudności, bezsenność, wzmożona drażliwość lub kompletna apatia.
Specjalistki psychoterapii uzależnień: Katarzyna Sońta-Sobiesiak, Monika Michalska, Aleksandra Komorowska i Anna Trawczyńska-Golińska, zetknęły się w swej praktyce zawodowej z wieloma walczącymi ze swym alkoholizmem kobietami. W 2016 roku 51 z nich przebywało w oddziale leczenia uzależnień, a w hostelu - 62. Do poradni alkoholowej zgłosiło się 316 łodzianek, a w oddziale dziennym przebywało 58. Dotkniętych chorobą alkoholową niewiast w różnym wieku ciągle przybywa.
- Nie wytrzymują psychicznie nawału obowiązków domowych - wymienia główną przyczynę alkoholizmu wśród kobiet Aleksandra Komorowska.
- Przychodzi do nas coraz więcej kobiet przed trzydziestką, które przyznają, że piją nasposób męski, upijają się na imprezach i w agresji dorównują swym partnerom - zauważa Katarzyna Sońta-Sobiesiak.
- Niestety, jest problem współuzależnienia, bo coraz więcej kobiet wpada w alkoholizm przy pijących partnerach - dodaje Anna Trawczyńska--Golińska.
Kieliszkowa demokracja
Przyznająca się do choroby alkoholowej modelka, pisarka i celebrytka Ilona Felicjańska, w jednym z wywiadów mówi:
- Polećmy stereotypami. Alkoholik to menel spod budki z piwem. Alkoholiczka to dziwka. Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że to tylko margines problemu. (…) Grono alkoholików to ludzie, których codziennie mijamy na ulicy, spotykamy w biurach, urzędach, szpitalach, sklepach. To urzędnicy, prezesi, lekarze, nauczyciele. Alkoholizm jest najbardziej demokratyczną chorobą - nie patrzy na wykształcenie, stan posiadania, pozycję społeczną - bierze wszystkich.