Mistrz w kettlebell Marcin Filipiak przekona Was, że trening z odważnikami nie jest nudny

Czytaj dalej
Fot. Archiwum prywatne Marcina Filipiaka
Alan Rogalski

Mistrz w kettlebell Marcin Filipiak przekona Was, że trening z odważnikami nie jest nudny

Alan Rogalski

Na AWF-ie właśnie zaczyna się kurs na instruktora kettlebell. Jego uczestnicy będą zgłębiać tajemnice... magicznej kuli.

Jednak gdyby któryś z kursantów Marcina Filipiaka nazwał odważniki - bo o nich mowa - kulami, a do tego jeszcze armatnimi, to kilkukrotny mistrz Polski w kettlebell mógłby tego kogoś wyrzucić z sali. Bo Marcin Filipiak, triumfator wielu zawodów w tej dyscyplinie sportowej, do zagadnień teoretycznych związanych z odważnikami przywiązuje dużą wagę. - Co niektórzy powiedzieliby też, że są to czajniki. To tak jakbyśmy piłkę nożną zaczęli nazywać kopanką - obrusza się Filipiak, reprezentant Polski w kettlebell.

Co ciekawe, ten sport jest jednym z bardziej popularnych w Rosji. - To narodowa dyscyplina tak jak w Brazylii futbol. Za pomocą odważników kulowych rosyjscy żołnierze z jednostek wojskowych ćwiczą siłę i wytrzymałość. Pierwotnie Rosjanie używali ich na targach do ważenia żywności - opowiada Filipiak, który prowadzi zajęcia w kilku gorzowskich klubach.

Jednak kettlebell to nie tylko rywalizacja sportowa, ale również zajęcia prowadzone w siłowniach. - Ćwiczenia z odważnikami są zaprzeczeniem treningu na maszynach, dlatego są coraz bardziej popularne. Pracuje każda partia ciała, a nie jedynie jej część - przekonuje pierwszy gorzowianin, który ma uprawnienia instruktorskie.

Zajęcia prowadzone są zarówno w Gorzowskiej Akademii Cross - Kettlebell jak i poza miastem. - W Starym Kurowie bierze w nich udział 20 osób, w Strzelcach Krajeński - 40, a w Drezdenku - 70. W tym zarówno kobiety jak również starsze osoby, choćby w wieku 60 lat - przyznaje inna mistrzyni kraju Aurelia Gruszewska, a jej pierwszy trener Filipiak dodaje: - Leon Kiedzik, jeden z naszych szkoleniowców, też nie należy do najmłodszych...

Zobaczcie, jak można ćwiczyć dzięki odważnikowi kettlebell

Sama Gruszewska chodziła m.in. na aerobik, ale dopiero kettlebell, pod kierunkiem Filipiaka, zaczął sprawiać jej radość. - Z tego względu, że można się naprawdę na nim zmęczyć. Wbrew pozorom trening z odważnikami nie jest monotonny, bo za każdym razem ćwiczymy inaczej. Jest tysiące kombinacji. Dziewczęta obawiają się znacznego przyrostu masy mięśniowej, ale wcale tak nie jest. To są stereotypy - udowadnia instruktorka, prezentując swing, czyli podstawowe ćwiczenie w kettlebell (o tym, jak wykonać je prawidłowo, przekonacie się, oglądając film zamieszczony na naszym serwisie).

Koszt takiego jednego odważnika żeliwnego to około 10 zł za 1 kg. Z „kettlami” można trenować w domu, ale Filipiak tego nie poleca. - Sam bałbym się wykonywać jakiekolwiek ruchy z odważnikiem bez jakiegoś profesjonalnego przeszkolenia - ostrzega gorzowski mistrz odważników.

Dodaje, że kettlebell zmierza w kierunku zabiegów rehabilitacyjnych. - W USA pojawiają się na ten temat artykuły naukowe. Ćwiczenia z odważnikami mogą pomóc starszym osobom cierpiącym na bóle kręgosłupa. Kettlebell to przyszłość - mówi Filipiak.

Alan Rogalski

W "GL" przez siedem lat


 


W „Gazecie Lubuskiej” pracowałem od sierpnia 2015 do grudnia 2022 r. Najpierw będąc współpracownikiem, a następnie zostając etatowym jej pracownikiem.

Przed tym współpracowałem z zachodniopomorskim serwisem sportowym „Ligowiec.net” i „Głosem Szczecińskim”. Byłem też dziennikarzem „Kuriera Myśliborskiego” i „Wieści Myśliborskich” oraz redaktorem oficjalnej strony internetowej Klubu Koszykówki King Szczecin. Odbyłem także staż zawodowy w TVP Szczecin. Jestem absolwentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej Uniwersytetu Szczecińskiego oraz politologii na tej uczelni.


W "Gazecie Lubuskiej" pisałem o sporcie w Gorzowie i na północy województwa. A więc o koszykarkach AZS AJP Gorzów czy żużlowcach Stali Gorzów. Również o gorzowskich piłkarzach Stilonu i Warty oraz piłkarkach TKKF Stilon Gorzów czy Ladies Soccer Team Gorzów, ale nie tylko. Bo dzieliłem się z Wami swoimi wrażeniami m.in. z dyscyplin olimpijskich, takich jak kajakarstwo (Anna Puławska, Wiktor Głazunow czy Oleksii Koliadych i in.) czy wioślarstwo (Olga Michałkiewicz, Katarzyna Boruch i in.).


Przekazywałem Wam emocje również z innych sportów, także spoza Gorzowa, jak np. z siatkówki w Sulęcinie, kolarstwa w Strzelcach Kraj. czy też saneczkarstwa z Nowin Wielkich. Spotykaliście mnie do tego na biegach i na różnych zajęciach, na których promowany jest zdrowy styl życia. 


A jak nie pisałem o tym, to robiłem zdjęcia czy nagrywałem filmy. I tak jak każdy kibic - zawsze dopingowałem naszych zawodników!


Obsługiwałem np.:



Przygotowywałem też w ramach współpracy z Polskapress materiały dla PZPN m.in.:



Na co dzień wokół futbolu


Jestem instruktorem rekreacji ruchowej oraz trenerem UEFA C piłki nożnej, stąd też jeśli pozwala mi na to czas, z chęcią spędzam go aktywnie, biegając za piłką, głównie z dziećmi.

Z wykształcenia jestem nie tylko dziennikarzem, ale również politologiem, więc nie jest mi obojętna lokalna i krajowa polityka. Ukończyłem "Puszkina", czyli gorzowskie I LO.

Na co dzień mieszkam w oddalonym 40 km od Gorzowa 11-tys. Myśliborzu, stolicy powiatu na Pomorzu Zachodnim. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.