Misjonarze Bracia Kresowu organizowali publiczne zbiórki pieniędzy, a potem wydawali je na zabawę
W przedwojennej II Rzeczypospolitej zbieraniem datków na potrzeby najuboższych, których w latach kryzysu gwałtownie przybywało, zajmowali się kwestarze z różnych zakonów. W Lublinie na przykład działało zgromadzenie Misjonarzy Braci Kresowych, a jego członkiem przez jakiś czas był Marian Junosza Szaniawski. Był, ponieważ w 1932 roku wraz z grupką młodych zakonników został relegowany przez miejscowego biskupa za hulaszczy tryb życia. Nie brakowało w nim mocno zakrapianych biesiad i wesołych panienek opłacanych z puszki kwestarzy.
Mimo wszystko Szaniawski nie zrzucił nieprzysługującego mu już habitu. Jego koleżka od hulanek wyjechał do stanów Zjednoczonych, gdzie założył własne Zgromadzenie Misjonarzy Kresowych Prowincji Amerykańskiej. Szaniawskiemu przysłał natomiast „pełnomocnictwo” na utworzenie oddziału polskiego. Wkrótce takowy rzeczywiście powstał. Szaniawski zebrał wokół siebie kilkunastu eksbraciszków i podjął szczytne dzieło kwestowania na rzecz budowy sierocińców i przytułków.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień