Ministerstwo Środowiska zapowiada walkę ze śmiecącymi w lasach. Kary nawet do 5 tysięcy złotych
Koniec pobłażania dla tych, którzy zaśmiecają lasy. Będą ich namierzać drony, kamery i fotopułapki. Minister środowiska zapowiada ostre sankcje i zmiany w przepisach. Bo śmieci w lesie to nie tylko szkoda dla przyrody. Ich sprzątanie to ogromne koszty dla leśników.
Lasy Państwowe każdego roku wydają 20 milionów złotych na uprzątnięcie terenów leśnych, z których wywozi się prawie 115 tysięcy metrów sześciennych odpadów – tyle, że mogłyby zapełnić po brzegi ponad tysiąc wagonów kolejowych.
- Wśród 430 naszych nadleśnictw w Polsce praktycznie nie ma żadnego, w którym nie występowałby problem śmieci wyrzucanych do lasu
– przyznaje Andrzej Konieczny, dyrektor generalny Lasów Państwowych.
Nie inaczej jest na Podkarpaciu. W ubiegłym roku nadleśnictwa z terenu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie wydały łącznie 337 tysięcy złotych na oczyszczenie lasów z wszelkiego rodzaju odpadów.
Nadleśnictwa nie mają specjalnych dotacji, by pokryć te koszty.
- Trzeba mieć świadomość, że idą na to pieniądze ze sprzedaży ściętego drewna – mówi Edward Marszałek, rzecznik RDLP w Krośnie. - Z pewnością można by je spożytkować lepiej. Za ponad 300 tysięcy złotych moglibyśmy na przykład odrestaurować dziesięć ścieżek turystyczno-przyrodniczych.
Wojnę śmiecącym w lasach wypowiedział właśnie minister środowiska Michał Woś. Z inicjatywy szefa tego resortu przygotowano projekt przepisów zaostrzający dziesięciokrotnie (z 500 złotych do 5 tysięcy złotych) - kary finansowe za śmiecenie w lasach.
Ministerstwo proponuje też, aby sądy oprócz wyższych grzywien skazywały sprawców wykroczeń na sprzątanie lasów i terenów zielonych.
To nie wszystko.
W dalszej części artykułu:
- Orężem w walce z pozostawiającymi odpady w lesie ma być technika
- Jakie odpady trafiają do lasów
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień