Ministerstwo blokuje zatrudnianie sędziów

Czytaj dalej
Fot. Fot. Karolina Misztal
Marcin Koziestański

Ministerstwo blokuje zatrudnianie sędziów

Marcin Koziestański

Iustitia: Cierpią na tym zwykli obywatele, bo procesy ciągną się latami.

- W Sądzie Okręgowym w Lublinie obecnie jest 12 sędziowskich wakatów, natomiast w sądach rejonowych działających w naszym okręgu 15 - informuje Dariusz Abramowicz, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.

To oznacza, że w naszym regionie brakuje aż 27 sędziów. To dużo. Tylu sędziów orzeka w całym Sądzie Rejonowym w Chełmie, a w trzech mniejszych sądach w Opolu Lubelskim, Włodawie i Rykach łącznie jest ich 25.

- Na tej sytuacji najbardziej cierpią zwykli obywatele. Gdyby było więcej rąk do pracy, to procesy trwałyby krócej - nie ma wątpliwości Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia i wyjaśnia: - To ministerstwo sprawiedliwości blokuje zatrudnianie nowych sędziów, przez co spowalnia cały system sądownictwa.

Iustitia wyliczyła, że w całym kraju jest 500 sędziowskich wakatów.

Ministerstwo blokuje zatrudnianie sędziów
Piotr Krzyzanowski/Polskapresse W naszym regionie brakuje aż 27 sędziów.

- Są miejsca i jest wiele doświadczonych osób chętnych do pracy, które mogłyby startować na stanowiska sędziowskie. Jednak ministerstwo zdecydowało, że wolne miejsca poczekają na przyszłych absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Gdyby dopuścić do pracy wszystkich chętnych, odsetek spraw szybko załatwionych w sądach na pewno wzrósłby o kilka procent - dodaje Przymusiński.

Resort broni się, że ze wspomnianych 500 wakatów, ministerstwo nie przygotowało konkursów „zaledwie” na 182 stanowiska. To i tak oznacza, że w najbliższym czasie w sądach będzie brakowało prawie 200 sędziów. Ma to się zmienić najwcześniej w połowie przyszłego roku, gdy pierwsi absolwenci opuszczą mury KSSP w Krakowie. Nie od razu zostaną jednak pełnoprawnymi sędziami, a tylko asesorami.

W sądach rejonowych w naszym okręgu pracuje 281 sędziów, w samym Sądzie Okręgowym aż 114.

Chętnych do pracy w sądach nigdy nie brakowało

W okręgu lubelskim pracuje 395 sędziów. 27 miejsc pracy pozostaje wolnych. Do niedawna, by móc zostać sędzią trzeba było mieć ukończone 29 lat, zdaną aplikację i 5-letnie doświadczenie w pracy na stanowisku prokuratora, adwokata, czy radcy prawnego. Każdy spełniający te wymagania mógł potem brać udział w ogłaszanych przez sądy konkursach.

- Zainteresowanie było zawsze ogromne. Na jedno wolne miejsce aplikowało zawsze po kilkunastu chętnych do pracy jako sędzia - nie ukrywa Dariusz Abramowicz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Lublinie.

Jednak w ostatnim czasie nie ma już ogłoszeń konkursowych. - Zdarzają się sporadyczne przypadki, na pewno skala nie jest taka duża jak wcześniej. Przez to wiele sądów w całym kraju jest niedoetatowanych - wyjaśnia Bartłomiej Przymusiński. - Dla każdego sądu katastrofą bywała już nawet choroba jakiegoś sędziego. Ponieważ jego spraw nie miał po prostu kto przejąć. Sędziowie są obłożeni sprawami, dlatego te tak przeciągają się w czasie. Gdyby zatrudnić nowe osoby na wolne stanowiska, prace bez wątpienia znacząco by przyspieszyły - dodaje Przymusiński.

Dlaczego wakaty nie mogą zostać obsadzone? Ministerstwo Sprawiedliwości planuje na wolne etaty w sądach powołać młodych absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. To jedyna tego typu placówka w kraju, która kształci przyszłe kadry sądownictwa. W Lublinie znajduje się jej oddział, który jednak zajmuje się dokształcaniem obecnych sędziów i prokuratorów.

KSSP powstała w 2009 r. a w przyszłym roku ukończy ją dopiero drugi rocznik młodych adeptów sądownictwa. Według zapewnień resortu, oni i tegoroczni absolwenci mają być powoływani na wakaty, jednak na razie tylko na stanowiska asesora. Dopiero po odbyciu asesury dostaliby etaty sędziowskie. Wszystko bez uprzednich konkursów.

- To sprawia, że wszyscy ci, którzy nie skończyli szkoły w Krakowie, a chcieliby zostać sędziami, zostaną praktycznie pozbawieni takiej możliwości - podkreśla Przymusiński.

I dodaje, że trzeba zadbać o przyszłych absolwentów, którzy po ukończeniu nauki powinni mieć szansę znalezienia pracy w zawodzie, ale nie należy zapominać też o starszych i doświadczonych już osobach, które w znaczący sposób usprawniłyby prace sądów.

W tym roku sądy załatwiły zaledwie 93,8 proc. spraw, które do nich wpłynęły. Rok temu było to 99 proc.

Marcin Koziestański

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.