Minął rok, a chorzy na raka ciągle czekają
500 plus, mieszkanie plus, plus awanse dla armii, darmowe leki dla seniorów, wyższa pensja dla najgorzej opłacanych pracowników - w tym tygodniu przez pięć godzin Beata Szydło i jej ministrowie chwalili się efektami rocznej pracy i uzasadniali, że rodzina, rozwój, bezpieczeństwo to najważniejsze filary ich polityki.
Tak ważne, że posłom PiS zdarzało się zmieniać prawo w ciągu 24 godzin. Na takie przyspieszenie w pracach nad legalizacją medycznej marihuany liczyli też pacjenci onkologiczni. Zakiełkowała w nich nadzieja, że w kontrze do poprzednich rządów (za czasów których wyrzucało się z pracy lekarzy podających chorym marihuanę) na dobre zmieni się ich sytuacja.
Nic z tego, choć za sprawą posła Liroya projekt jest już w Sejmie, na ekspresową ścieżkę nie udało się go wepchnąć. A czas goni, każdego pacjenta z osobna. Wie to najlepiej Arnold Masin, były poseł Ligi Polskich Rodzin (str. 16-17), i wątpiącym w słuszność stosowania marihuany medycznej poleca wizytę na onkologii. Tam weryfikują się poglądy.