Bogdana Grajewskiego spotykamy na nieużytku przy drodze. Wsparty na długim kiju patrzył na stado kóz...
-Ten widok skojarzył mi się z tytułem filmu „Człowiek, który gapił się na kozy”.
- Tak, w pewnym momencie to najprzyjemniejsze zajęcie na świecie. Ale gdy się za to zabierałem myślałem, że będę miał tej przyjemności więcej.
Po co panu te kozy?
Dla samych kóz.
Lubuskie? Na poznanie tej tak ciekawej okolicy pewnie mi życia nie starczy. Cóż, swego nie znacie, a cudze chwalicie
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień