Miłośnicy zabytków kontra konserwator
Właściciele Zofijówki przy ul. Bydgoskiej 26 w Toruniu rozważają sprzedaż zrujnowanego budynku. Willa nie nadaje się jedynie do rozbiórki.
Gospodarze jednego najsłynniejszych i mogłoby się wydawać, że dzięki temu również najcenniejszych budynków Bydgoskiego Przedmieścia, mają zamiar go sprzedać. - Jest to jeden ze scenariuszy, który rozważamy - przyznaje Bartosz Wiśniewski, współwłaściciel obiektu, a raczej tego, co z dawnego pensjonatu Kazimiery Żuławskiej zostało.
Słynna Zofijówka, w której na początku lat 20. XX wieku bywali najwięksi artyści przedwojennej Polski, z Witkacym na czele, jesienią 2013 r. padła ofiarą tragicznego pożaru. W płomieniach zginęły trzy osoby. Od tego czasu willa jest pusta. Mimo że jest ciągle dewastowana przez bezdomnych, nadal stoi, chociaż zgodnie ze sporządzonymi po pożarze ekspertyzami, dawno powinna się rozlecieć. Według tych samych opinii jej odbudowa nie ma sensu.
Właściciele Zofijówki otrzymali zgodę na rozbiórkę, zostali jednak zobowiązani do tego, aby postawić w tym miejscu budynek, którego bryła będzie przypominała oryginał. Wynika to m.in. z przepisów obowiązujących na Bydgoskim Przedmieściu, które nakazują chronić bryły budynków oraz historyczny charakter zabudowy.
Zofijówka nie byłaby pierwszą „wydmuszką” w tej części miasta. Niedawno została zburzona kamienica przy ul. Bydgoskiej 56. W jej miejscu wyrósł nowy blok. Jego twórcy, zgodnie z wytycznymi konserwatora zabytków, odtworzyli fasadę wcześniejszego budynku.
Coś na kształt oryginału będzie musiał też zbudować ten, kto kupi działkę przy Bydgoskiej 35. Wcześniej stała tam szkieletowa kamienica, jaką ponad 130 lat temu wzniósł toruński budowniczy Reinhard Uebrick.
Zofijówka jest jednym z symboli Bydgoskiego Przedmieścia, mimo to nie trafiła do rejestru zabytków Ten błąd próbowali naprawić członkowie toruńskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami, którzy w Wojewódzkim Urzędzie Ochrony Zabytków złożyli stosowny wniosek. Wystąpili o ochronę konserwatorską budynków, działki oraz historycznej nazwy.
Podczas przeprowadzonych w związku z tym poszukiwań archiwalnych udało się ustalić, że willa powstała nieco później niż pierwotnie zakładano, bo na początku lat 80. XIX wieku. Razem z sąsiednim budynkiem miała służyć rodzinie Pastorów, do której należał też znajdujący się obok tartak oraz spory kawałek gruntów, na jakich wyrosło Bydgoskie Przedmieście. W dowód uznania zasług dla rozwoju miasta w pruskich czasach Pastorowie stali się patronami obecnej ulicy Derdowskiego.
Niepokój członków Towarzystwa Opieki nad Zabytkami wzbudziły zapisy o kształcie budynku, który miałby stanąć w miejscu Zofijówki. Obiekt ten mógłby być m.in. nieco większy od obecnego i przesunięty na wschód.
Wojewódzki Konserwator Zabytków odmówił wszczęcia postępowania, uzasadniając, że budynek posiada niewielkie wartości zabytkowe. Poza tym - zdaniem konserwatora - powstanie nowego budynku nawiązującego wyglądem do pierwotnego obiektu i jednocześnie odpowiadającego współczesnym wymogom budownictwa mieszkaniowego stanowić będzie element rewitalizacji historycznego przedmieścia.
- Przykro słuchać, jak służby konserwatorskie usprawiedliwiają zgody na wyburzanie zabytków - mówi Anna Zglińska, prezes oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami. - Skoro największą wartością Zofijówki jest według Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków jej komplementarność z otaczającą ją zabudową, to starania o jej zachowanie są w pełni uzasadnione.
(SSZ)