Mieszkania chronione wołają o wsparcie
Dzięki pobytowi w mieszkaniach chronionych w Toruniu osoby dotknięte zaburzeniami psychicznymi mają szansę na odzyskanie samodzielności.
- Nie sposób w kilku zdaniach opowiedzieć, ile zyskał mój syn dzięki pobytowi w mieszkaniu chronionym. Choruje na schizofrenię, ma lepsze i gorsze okresy. Tutaj nauczył się samodyscypliny, reguł życia społecznego. Stał się innym człowiekiem - podkreśla pani Zofia z Torunia.
Mieszkania chronione dla osób z psychicznymi zaburzeniami znajdują się przy ul. Mickiewicza i Konopnickiej w Toruniu. Prowadzi je od 2003 roku RC Fundacja Konsultingu i Rehabilitacji z siedzibą przy ul. Podmurnej. W tych specjalnych „M” nie tylko się po prostu mieszka. Tutaj lokatorzy przywracani są społecznemu życiu. Przy wsparciu doświadczonych psychologów i terapeutów pokonują problemy, aby dać radę takim wyzwaniom jak nauka, zdobycie stażu lub pracy i wreszcie usamodzielnienia się. Bo celem jest wypłynięcie stąd na głębokie wody.
- Od połowy 2009 roku głównym źródłem finansowania mieszkań były środki unijne, o które staraliśmy się w konkursach ogłaszanych przez Regionalny Ośrodek Pomocy Społecznej. W sumie otrzymaliśmy w ten sposób ponad 5,5 mln zł z Brukseli - wylicza Marzenna Sobiecka von Brandt, wiceprezes fundacji. - Niestety, ku naszemu zaskoczeniu w tym roku zmieniły się kryteria konkursowe. Stanowi o tym poddziałanie rozwój usług społecznych (9.3.2) osi priorytetowej Solidarne Społeczeństwo w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego. Najkrócej mówiąc, wymaga się od nas wykazania, że utrzymujemy dotychczasowe 19 miejsc w mieszkaniach, byśmy mogli wystąpić o finansowanie 15 nowych. A następnie - trwałego utrzymania wszystkich 34.
Dla fundacji to warunki nieosiągalne. W grudniu ubiegłego roku z sukcesem zakończyła kolejną edycję projektu - lokatorzy się usamodzielnili i opuścili „M”. Tym samym fundacja nawet nie może przystąpić do konkursu. - Wiemy, że to nie zła wola urzędników, tylko nowe kryteria nas blokują, ale znaleźliśmy się w kryzysowym położeniu. Szczęśliwie, zrozumieniem wykazał się magistrat - dodaje pani prezes.
Plan jest taki, by ze wsparciem gminy i udziałem samych lokatorów, utrzymać przynajmniej jedno „M” - przy ul. Konopnickiej. Dobre i to, choć drugie „M”, dla 12 osób, przestanie istnieć.
- Gdy dowiedzieliśmy się o kryzysie, szukamy rozwiązania. Wesprzemy projekt finansowo, ale i liczymy na znalezienie kolejnych źródeł funduszy. Los mieszkań chronionych i ich lokatorów leży nam na sercu. Tym bardziej że projekt zdał egzamin - zapewnia Izabela Miłoszewska, dyrektor Wydziału Zdrowia w toruńskim Urzędzie Miasta.
Autor: (mo)