Mieszkańcy żądają komisariatu i liczą na pomoc burmistrza
Mieszkańcy chcą znów czuć się bezpiecznie w swoim mieście. Ich zdaniem bezpieczeństwo zapewni im jedynie posterunek policji.
Mieszkańcy Kargowej nie czują się zbyt bezpiecznie we własnym mieście. Dlatego proszą władze o przywrócenie posterunku policji, który został zlikwidowany na początku 2014 roku.
- Komisariat się przyda. Zawsze to inaczej, jak po mieście spacerują mundurowi. Niektórym wywietrzeją z głowy głupie pomysły - zauważa pan Marian, który w Kargowej mieszka od urodzenia. I wymienia zdarzenia, które jego zdaniem nie miałyby miejsca, bądź byłoby ich mniej, gdyby posterunek nadal tu funkcjonował. - Złodziejstwo, chuligaństwo, wandale, picie alkoholu pod sklepami, no jest tego trochę. Ci wszyscy ludzie czują się bezkarnie, bo wiedzą, że na miejscu nie ma żadnej policji. Dlatego uważam, że gdyby posterunek wrócił, w Kargowej znów stałoby się bezpieczniej - dodaje pan Marian.
Z pomysłem zgadzają się również inni mieszkańcy. Ich zdaniem policja „pomogłaby” niektórym kierowcom ściągnąć nogę z gazu, co teraz nie zawsze się udaje. - Pędzą jak szaleni, nie patrzą, że właśnie minęli znak „teren zabudowany”. A przecież tutaj przez pasy przechodzą nasze dzieci, które idą do szkoły. Nie chcemy, żeby stała się jakaś tragedia - słyszymy od jednej z matek.
- W zeszłym roku doszło do dosyć spektakularnej kradzieży na ogródkach działkowych - dodaje burmistrz Jerzy Fabiś. - Złodzieje opędzlowali kilkanaście altanek. Właśnie dlatego mieszkańcy sami przychodzą do nas z prośbą o przywrócenie posterunku.
Na początku roku pojawiła się szansa, że być może posterunek uda się przywrócić.
W lutym w mieście ma się odbyć debata na temat bezpieczeństwa, na której obecni będą również przedstawiciele policji. Mieszkańcy będą mogli podzielić się z funkcjonariuszami swoimi obawami i wskazać miejsca, które ich zdaniem są najbardziej niebezpieczne w mieście.
Podobna debata odbyła się w grudniu w Babimoście, gdzie mieszkańcy szczególną uwagę zwracali na chuliganów malujących elewację odnowionych budynków oraz młodzież hałasującą wieczorami.
Wymieniali także niebezpieczne miejsca na drogach w gminie. Jednak w tym mieście funkcjonuje posterunek policji. Babimojszczanie mają się więc do kogo zwracać w razie kłopotów. Na debacie wskazywali jednak miejsca, w których częściej powinny się pojawiać patrole policyjne.
- Kiedy mieli likwidować posterunki, Babimost i Trzebiechów walczyły o nie, prawie jak o niepodległość. I udało się, posterunki zostały. My mieliśmy trochę mniej szęścia. Jednak teraz przyszedł czas i na naszą walkę o przywrócenie posterunku. I mogę zapowiedzieć, że walka będzie równie zacięta - zapewnił burmistrz.