Mieszkańcy: woda zalewa nasze garaże

Czytaj dalej
Fot. Alicja Kucharska
Alicja Kucharska

Mieszkańcy: woda zalewa nasze garaże

Alicja Kucharska

Nieprzejezdna droga, woda po kolana, doszczętnie zalane garaże. Tak wygląda plac w pobliżu ulicy Koziej. Jedna z firm wstępnie deklaruje pomoc.

- Po każdej ulewie doszczętnie zalewa nasze garaże. Nie sposób do nich dojść czy nawet dojechać. Woda utrzymuje się tam bardzo długo - alarmują użytkownicy garaży na ul. Koziej. Na dowód pokazują zdjęcia. Woda sięga niemal do kolan.

Choć sytuacje powtarzają się cyklicznie i od wielu lat, dopiero w ostatnio jedna z właścicielek poprosiła straż pożarną o interwencję. - Naprawdę, przypominało to kataklizm. Pompy chodziły bardzo długo, brodziliśmy po kolana w wodzie. Nie było żadnej możliwości, by dojechać do garażu. Z podobnym problemem boryka się 15 osób - mówi pani Krystyna.

Kobieta twierdzi, że od lat zgłaszano problem w gminie. Jednak za każdym razem pisma pozostawały bez odpowiedzi. - Wysłałam pismo w 2013 roku, ale nie przyniosło ono żadnego efektu - stwierdza pani Genowefa. - Pod koniec maja wysłałam kolejne i oczekiwałam na odpowiedź. W końcu poszłam do zastępcy burmistrza, by porozmawiać o możliwych rozwiązaniach - zaznacza. Tydzień później do urzędu wybrały się już obie kobiety.

Krzysztof Tomalak, zastępca burmistrza, przyznaje, że problem jest mu znany. - Woda zawsze zatapiała te garaże, podtapiając kanały. Wygląda to dość dramatycznie po opadach deszczu, co widoczne było na zdjęciach, które panie do urzędu dostarczały - komentuje burmistrz.

Ale okazuje się, że sprawa nie jest prosta, bo w tym miejscu miasto nie ma żadnej sieci deszczowej. - Dlatego wyjaśniłem, że zapoznamy się ze sprawą, ale też skontaktujemy się z przedstawicielami sąsiadującej z nimi firmy, Seco/Warwick, by uzgodnić, czy możliwym byłoby podłączenie się do ich sieci deszczowej - mówi.

Co jeśli firma nie przystanie na tę propozycję? Zastępca burmistrza nie kryje, że w jego ocenie to jedyne z możliwych rozwiązań, bo zbudowanie sieci specjalnie dla 15 garaży jest, w jego ocenie, ekonomicznie nieuzasadnione i a koszt inwestycji kilkukrotnie przerósłby wartość garaży.

Ale Seco/Warwick nie mówi „nie”. - Chętnie spotkamy się z mieszkańcami będącymi naszymi sąsiadami w celu wypracowania wspólnego rozwiązania. Czekamy na propozycje rozwiązań i zachęcamy do bezpośredniego spotkania - mówi Katarzyna Sawka, dyrektor grupy ds. marketingu.

Przedstawicielka firmy zaznacza także, że problem, z którym zwrócili się do naszej redakcji jest im znany z autopsji, ponieważ sami zmagają się z nadmiarem wody po intensywnych opadach.

Bajoro, które nie pozwala dotrzeć do garaży to nie jedyny problem. Bo przez zastoje wodne niszczą się wszystkie sprzęty, które w garażach się znajdują. - Wszystko gnije, później długo schnie, a po ulewie znów gnije. Zalegająca woda niszczy konstrukcje, drzwi, po prostu uniemożliwia użytkowanie obiektu. Chcemy, by w końcu rozwiązano ten problem - dodaje pani Krystyna.

Alicja Kucharska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2025 Polska Press Sp. z o.o.

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji z niniejszej strony internetowej, w tym ze znajdujących się na niej publikacji, przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody Polska Press Sp. z o.o. w Warszawie jest niedozwolone. Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są tutaj.