Mieszkańcy walczą o miejsca parkingowe
Już wcześniej mieszkańcy ul. 1 Maja dosłownie ścigali się o miejsca parkingowe. - Teraz będzie jeszcze gorzej - uważają krośnianie.
Przy ul. 1 Maja wcześniej funkcjonował sklep. Parking przed nim był dostępny dla wszystkich. Zmieniło się to, kiedy zaczęła działać nowa restauracja. Inwestor uzgodnił z gminą, że parking przed lokalem będzie dostępny tylko dla klientów. Mieszkańcy okolicznych bloków byli wściekli.
- Tu każdego dnia jest wyścig o miejsce parkingowe - mówi Marcin Siwicki. - Wcześniej i tak brakowało miejsc, ale wiedzieliśmy, którego sąsiada można zastawić. A jak był jakiś problem, to od razu się ze sobą kontaktowaliśmy. A teraz w ogóle nie będzie miejsca na zaparkowanie - dodaje mężczyzna.
Największe pretensje krośnianie mieli do gminy, która według nich „sprzedała parking za kotleta”. W urzędzie pochylili się nad tą sprawą i wypracowali kompromis.
- Poznaliśmy zakres działania nowego lokalu. Zweryfikowaliśmy sytuacje i ustaliliśmy, że trzy bądź cztery miejsca będą miały ograniczony czas parkowania i tylko w okresie otwarcia restauracji - wyjaśnia burmistrz Marek Cebula.
Włodarz dodaje, że podobne ograniczenia wprowadzono na parkingu przy urzędzie skarbowym, gdyż był on notorycznie zastawiany.
Mieszkańców taki kompromis jednak nie zadowala. - Przecież tu są sklepy, jeszcze jedna restauracja, zakład krawiecki. Wszyscy sobie zażyczą i w ogóle nie będzie dla nas miejsca - zauważa Peter Ratajski.
- Moim zdaniem jeśli restauracja chce mieć miejsca na wyłączność, to powinna za to płacić - podkreśla kolejny mieszkaniec, Mariusz Bakselerowicz.
- Dlaczego np. przy parkingu na Poznańskiej nie ma rezerwowanych miejsc? - dziwi się Agnieszka Ratajska.
Przewodniczący rady miejskiej, Tomasz Rogowski zaznacza, że cztery miejsca parkingowe na 1 Maja będą wyodrębnione dla klientów wszystkich okolicznych przedsiębiorstw.
- Już wcześniej miejsc było tutaj za mało - irytują się krośnianie i wygląda na to, że wciąż będą walczyć. - Ludzie parkują już na trawnikach i tam zaczyna brakować miejsca - mówi M. Siwicki.