Mieszkańcy uratowali szkołę w Murzynnie
Protest pod ratuszem i zaskakujące decyzje kuratora i burmistrza.
Wczoraj pod gniewkowskim ratuszem zebrało się kilkudziesięciu mieszkańców Murzynna i okolic. Protestowali przeciwko planom likwidacji szkoły. Przypominali obietnice przedwyborcze burmistrza Adama Roszaka, który zapewniał, iż utrzyma dotychczasową sieć szkół.
Protestujący domagali się, aby burmistrz wyszedł do nich. Zamiast niego pojawiła się sekretarz Bogumiła Pęczkowska i zaprosiła delegację do ratusza. Demonstranci skorzystali z zaproszenia. Na miejscu z ust burmistrza Adama Roszaka usłyszeli takie słowa: - Kurator podjął decyzję o utrzymaniu szkoły. W formie postanowienia podjął negatywną decyzję w stosunku do naszej uchwały. Szkoła pozostaje. Nie będziemy się odwoływać od tej decyzji.
Okazuje się, że ratuszu postanowienie pani kurator otrzymał faksem zaledwie godzinę przed protestem. Małgorzata Ignacyk, szefowa protestujących, nie dowierzała. - Nie jeden z nas wstydzi się tego, że głosował właśnie na pana. My doświadczyliśmy tego, że pan nie dotrzymuje słowa. Jak więc możemy być pewni tego, że tym razem go pan dotrzyma? My jako rodzice wiemy, że od decyzji kuratora można się odwołać. Dopóki nie będziemy mieli konkretnej decyzji na piśmie, będziemy walczyć o naszą szkołę - wyznała.
Delegacja wróciła do protestujących, a burmistrz raz jeszcze zapewniał dziennikarzy, iż wspólnie z przewodniczącym rady miejskiej doszli do wniosku, że gmina nie będzie się odwoływać od postanowienia kuratora. Na pytania dotyczące przedwyborczych obietnic związanych z utrzymaniem sieci szkół odpowiedział tak: - W polityce jest pewna dynamika. My podejmujemy decyzje patrząc na interes całej gminy. Osobiście mogę powiedzieć, że rozumiem rodziców. Każdy walczyłby o utrzymanie swojej szkoły.
Protestujący cieszyli się dwa razy. Najpierw, gdy dowiedzieli się, że kurator wydał negatywną decyzję dotyczącą uchwały o zamiarze likwidacji szkół, a potem, gdy dotarły do nich zapewnienia burmistrza.
- To nasz wielki sukces. Jestem dziś bardzo szczęśliwy - wyznał nam Edward Lewandowski, mieszkaniec Murzynna. - Jakbyśmy się nie zaangażowali w ten protest, już byłoby pozamiatane - przekonywał.
Skontaktowaliśmy się z Joanną Metkowską, pełniącą obowiązki Kujawsko-Pomorskiego Kuratora Oświaty. Przyznała, że wydała negatywne postanowienie dotyczące likwidacji szkoły w Murzynnie. - Uznaliśmy, że damy tej szkole szansę. Doceniliśmy dużą aktywność całej społeczności, a przede wszystkim rodziców, którzy złożyli pewne deklaracje i widzą szanse na ich wypełnienie - wyznała. Tłumaczyła nam, iż szkoła ma bardzo dobrą infrastrukturę, ale jednocześnie niskie efekty kształcenia i małą liczbę uczniów. - Szkoła powinna przedstawić lepszą ofertę edukacyjną. Musi również popracować i pozyskać tych uczniów z obwodu, którzy dziś chodzą do innych placówek. Nie wiem, czy mieszkańcy wykorzystają tę szansę. Mam nadzieję, że ta energia, jaka w nich jest, da początek zmianom, które nie będą generowały takich kosztów jak do tej pory - komentowała pani kurator.