Mieszkańcy ul. PCK w Rzeszowie: Nie chcemy żyć na bombie. W naszej kamienicy czad omal nie zabił trójki mieszkańców
Siostry Klaudia i Paula Bąk od dziecka mieszkają w kamienicy przy ul. PCK w Rzeszowie. Ale choć mają dach nad głową, szukają mieszkania na wynajem, bo przez traumatyczne przeżycia z ostatniego miesiąca nie są w stanie tam dalej żyć.
- Tego widoku nie zapomnę do końca życia. Moja sąsiadka Nikola leżąca bez ruchu twarzą do ziemi, cała pocięta szkłem z wybitej z drzwi łazienki szyby, z zaciśniętą buzią, do której jej mama na siłę wkłada palce, żeby szczękościsk puścił i żeby mogła złapać oddech - opowiada 21-letnia Paula Bąk. - A przecież dzień wcześniej z kamienicy wyszła ekipa remontowa, która miała zrobić porządek z kominami. Obiecano nam, że teraz wszystko jest sprawne, że nic już nikomu nie grozi - załamuje ręce.
Zdążyła wstać z wanny
15-letnia Nikola zatruła się czadem w ubiegły piątek późnym wieczorem. Brała kąpiel, gdy nagle zamontowany w piecu czujnik odciął włącznik, przez co nagle zaczęła lecieć zimna woda. Nastolatka wstała z wanny, żeby zobaczyć, co się dzieje i wtedy poczuła się źle.
- Na początku myślałam, że słabo mi jest, bo siedziałam długo w ciepłej wodzie. Ale kiedy odwróciłam się po szampon, miałam zawroty głowy, zatkało mi uszy. Czułam, że coś jest nie tak, a kiedy próbowałam wyjść z wanny, nie mogłam już ustać na nogach i przewróciłam się. Zdążyłam jeszcze krzyknąć: mamo!
- opowiada 15-latka.
W dalszej części przeczytasz:
- jak rodzicom udało się dostać do łazienki i uratować Nikolę
- kto jeszcze z mieszkańców bloku, oprócz Nikoli, został podtruty przez czad
- jak zarządca bloku, MZBM, komentuje sytuację, że dzień po remoncie instalacji doszło do podtrucia
- kto zajmuje się wyjaśnianiem sprawy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień