Mieszkańcy Sławska w gminie Sławno są oburzeni postawą biskupa koszalińsko-kołobrzeskiego, który jak twierdzą potraktował ich nieludzko. O co dokładnie chodzi?
- Czuliśmy się strasznie. Byliśmy tam w ogóle niepotrzebni. Jechaliśmy do biskupa wierząc w to, że jest duszpasterzem. Tymczasem on potraktował nas nieludzko. Dlatego było to dla nas tak bolesne - opowiada nam Grażyna Torowicz, należąca do parafii w Sławsku.
Wszystko wydarzyło się w ubiegłym tygodniu, kiedy delegacja mieszkańców Sławska i okolic pojechała do kurii biskupiej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej w Koszalinie. Mieszkańcy chcieli się spotkać z biskupem w sprawie przeniesienia księdza Cezarego Filimona z parafii Świętego Piotra i Pawła w Sławsku do jednej z parafii w Słupsku. Ma to nastąpić pod koniec tego miesiąca.
Delegacja, w której był m.in. sołtys wsi oraz radna, chciała prosić biskupa, aby ten pozostawił księdza proboszcza w parafii w Sławsku. Prośbę swoją mieszkańcy motywowali wieloma dobroczynnymi działaniami księdza proboszcza. - Z nim można pożartować. Jest normalnym, prostym człowiekiem. Duchowo płynie od niego miłość. Można z nim porozmawiać na wszystkie tematy. Zawsze doradzi i wysłucha - mówi Mariusz Krzemiński ze Sławska. Ksiądz proboszcz od 14 lat sprawuje swoją funkcję w parafii w Sławsku. Dzięki niemu, jak mówią mieszkańcy co roku organizowane są różne ciekawe wydarzenia, m.in. słynny już Orszak Trzech Króli i Droga Krzyżowa. Współpraca księdza z mieszkańcami układa się nadzwyczaj dobrze. Stąd pomysł, by delegacja poprosiła biskupa o pozostanie księdza w dotychczasowej parafii. - Biskup wpadł do pomieszczenia z nerwami. Nawet się nie przywitał. Powiedział, że mamy 15 minut. Mówił podniesionym tonem. My po prostu byliśmy wystraszeni - mówi Mariusz Krzemiński.
Mieszkańcy Sławska podczas wizyty w kurii biskupiej diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej dowiedzieli się, że przenosiny księdza proboszcza są pewne i sprawa jest zamknięta. Według nich biskup zachowywał się bardzo agresywnie i mówił cały czas podniesionym głosem. - Powiedziałam, że będziemy się modlić do końca, żeby jednak został. Ksiądz biskup powiedział wtedy z ironią, że możemy się modlić, ale to i tak nic nie da. Byliśmy zszokowani - mówi Teresa Radowska, należąca do parafii w Sławsku.
- Nie chciałbym komentować odczuć mieszkańców. Zmiany personalne w parafiach, które następują w okresie wakacyjnym, są czymś normalnym - powiedział nam ksiądz Wojciech Parfianowicz, rzecznik prasowy kurii koszalińsko-kołobrzeskiej.
Mieszkańcy Sławska byli jednak bardzo zaskoczeni postawą księdza biskupa, bo jak twierdzą sami zachowali się spokojnie od początku do końca. - Nie możemy się z tym pogodzić pamiętając jak biskup wygłaszał kazania będąc w kościele w Sławsku. To się teraz wszystko kłóci z tym, co mówił z ambony, o miłości, szacunku i zrozumieniu. - dodaje Teresa Radowska.
Mieszkańcy zapowiadają, że złożą oficjalną skargę do prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka. Sam ksiądz ze Sławska odmówił nam komentarza w tej sprawie.