Mieszkańcy sami płacą za chodnik i wycinkę gałęzi
Przy Betoniarzy działa wspólnota mieszkaniowa. Mimo że teren przy budynku do nich nie należy, to lokatorzy bloku o niego dbają.
Przez kilka lat mieszkańcy nieruchomości na bydgoskich Kapuściskach próbowali wynegocjować z ratuszem remont chodnika. - Mieszka u nas wiele starszych osób, które ze względu na swój wiek mają problemy z poruszaniem się - opowiada nasza Czytelniczka. - Miarka się przebrała, gdy jedna z sąsiadek przewróciła się przez nierówną nawierzchnię i się połamała.
Za pieniądze z funduszu remontowego wspólnota wymieniła w tym roku cały chodnik. - Zrobiliśmy to mimo że ten teren nie jest naszą własnością, ale już nie było rady - wspomina starsza pani. - Gdy zimą zamarzały kałużę, baliśmy się wychodzić z domu. Pod blokiem powstawało prawdziwe lodowisko. Nie raz widziałam jak spacerujący się wywracali.
Teraz problemem lokatorów bloku przy Betoniarzy są wysokie drzewa, których gałęzie zasłaniały okna. - Znajdują się poza działką, która jest naszą własnością - mówi Czytelniczka. - I to właściciel gruntu powinien o nie zadbać. Ale znowu musieliśmy sami zapłacić za obcięcie tych gałęzi. Przyjechała wczoraj firma, popracowała godzinkę i po sprawie. Tylko dlaczego teraz jest tak, że to my musimy za wszystko płacić? Przecież tymi drzewami powinien zająć się ktoś z wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska albo miejski ogrodnik.
Z pytaniem o to, kto powinien dbać o teren znajdujący się przed blokiem zwróciliśmy się do urzędu miasta. Wciąż czekamy na odpowiedź. Do sprawy wrócimy.