
Od początku roku w rejonie ulic Legionów Polskich, Ludowej i Grynia było osiem włamań do samochodów i stanowisk handlowych na miejscowym targowisku. Złodziejska szajka, czy to „występy” pojedynczego włamywacza?
Złodzieje lub złodziej nie gardzą niczym, co może się przydać. Ich łupem padła między innymi mysz komputerowa, narzędzia, buty, a w trakcie niedzielnego (24 czerwca) włamania do ciągnika siodłowego, zaparkowanego w rejonie ulicy Ludowej 11 złodzieje poczęstowali się nawet… czekoladą, zjadając pół tabliczki.
- Kilka tygodni temu dzwoniłam na policję i prosiłam, żeby patrol przyjechał na osiedle, bo próbowano włamać się do mojego samochodu. Patrol przyjechał, ale już na wstępie usłyszałam, że szansa na wykrycie sprawcy jest marna - wspomina pani Bożena, mieszkanka jednego z bloków przy ulicy Ludowej.
W niedzielę 24 czerwca miało miejsce wspomniane już włamanie do ciągnika siodłowego.
W dalszej części:
- Co zniknęło z tira, a co zostawili złodzieje
- Co o włamaniach mówią policjanci
- Wracamy do sprawy pobicia w strefie kibica
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień