„Wszawica panuje i coraz bardziej się rozprzestrzenia. Rodzice, sprawdźcie dokładnie głowy swoich pociech!” - napisał na naszym forum internetowym Czytelnik „GL”.
Przed wszawicą w SP2 przestrzega też ojciec jednej z uczennic. Twierdzi, że jego córka wszy przyniosła ze szkoły jeszcze przed świętami. „Jakiś czas temu zwróciłem uwagę na drapanie się córki po głowie. Przejrzałem głowę i okazało się że ma wszy” - twierdzi. Ojciec uczennicy SP2 zwraca uwagę, że przez święta rodzina uporała się z problemem, ale ten wrócił, kiedy córka znów poszła do szkoły. „Mamy powtórkę z rozrywki” - pisze.
- Dużo mówi się o wszawicy w podstawówce. Praktycznie każdy zna kogoś, kto ostatnio musiał zmierzyć się z pasożytem - pisze inny sulęcinianin.
Na pytanie „GL”, czy w szkole jest epidemia wszawicy, dyrektor placówki Sławomir Słonik odpowiada: - Nie ma w szkole żadnej epidemii wszawicy.
Dowiedzieliśmy się od niego, że w szkole w ostatnim czasie odnotowano trzy przypadki zachorowań na wszawicę.
- To się niestety zdarza i to we wszystkich placówkach - wyjaśnia Słonik. Tłumaczy też, że szkoła natychmiast reaguje w takich przypadkach. - Jeżeli pielęgniarka szkolna podczas badań zauważy u któregoś z uczniów wszy, powiadamiamy rodziców i prosimy, by dziecko przez kilka dni, na czas kuracji, nie pojawiało się w szkole - mówi dyrektor.