Mieszkańcy Niedźwiedzia mają dość!
- Asfalt stopniał wraz ze śniegiem - grzmią mieszkańcy, którzy nie dadzą się zbyć słowami, że na remont dróg nie ma pieniędzy.
Niedźwiedź to mała wieś, przez którą przechodzą drogi prowadzące z jednej strony do Łagowa, a z drugiej do Krosna Odrz. Ich stan jest tragiczny.
- Stan wszystkich dróg wylotowych, jak i we wsi, jest okropny. Drogi w każdą stronę są w tragicznym stanie. Nigdzie nie można swobodnie przejechać, wymijając się z pojazdem z naprzeciwka - grzmią mieszkańcy Regina i Jerzy Bryła, Justyna Klimaszewska, Dariusz Żuberek oraz sołtys Renata Walkowiak.
Zarządcą wszystkich dróg, na które skarżą się mieszkańcy, jest powiat.
- Wysłaliśmy do starostwa oficjalne pismo o pilny remont dróg, pod którym podpisało się ponad 50 mieszkańców. Sąsiednie sołectwa zrobiły to samo - wyjaśnia sołtys.
- Wyjechać stąd do dramat, bo w żadną stronę nie ma dobrej drogi. Na Przełazy dziura na dziurze, na Węgrzynice podobnie. Na Toporów… lepiej nie mówić - komentują.
- Kiedyś straż czy karetka do nas nie dojadą, bo na tych drogach trzeba jechać maksymalnie 20-30 kilometrów na godzinę, żeby nie zgubić nadwozia. Miejscami dziury są na tyle głębokie, że trzeba ruszać z jedynki, a i nie brakuje odcinków, gdzie trzeba zjechać niemal do rowu, by przepuścić inny samochód. Wystarczy zobaczyć, ile kołpaków leży na poboczu - mówi Regina Bryła.
To nie jedyna bolączka mieszkańców. Bo jeżdżące ciężkie pojazdy powodują także uszkodzenia domów.
- Drogi rozjeżdżone, domy popękane. U mnie zwłaszcza sufit, a niedawno robiliśmy remont - mówi pani Regina. - Ja miałam remont dwa lata temu, wszystko popękało - wtóruje pani Justyna. Rok temu mieszkańcy wywalczyli znak zakazujący wjazdu pojazdom ciężarowym.
- Ale co z tego, jeśli znak stoi dopiero w Przełazach, a na trasie głównej nie ma o tym żadnej informacji. Jak kierowcy dojadą już do Przełaz, to przecież nie zawrócą - dodają.
Nasi rozmówcy zaznaczają, że nikt nie walczy o ich interesy. - Teraz sołtys rozpoczęła inicjatywę, a my będziemy ją wspierać. Jeśli będzie trzeba, posuniemy się nawet do blokady dróg. Rozumiemy, że gmin jest sporo, potrzeb jeszcze więcej, ale nasza wieś jest ciągle pomijana. Dokumentacja jest gotowa od 2010 roku. - oceniają.
- Tragedia - tak o drogach wokół Niedźwiedzia mówi wójt gminy Czesław Kalbarczyk.
- Po zebraniach wiejskich, gdzie padały pewne wnioski, m. in. dotyczące stanu dróg powiatowych były wystosowane pisma o ich naprawę. Niektóre zostały ponaprawiane - informuje.
Tyle, że zdaniem mieszkańców, łatanie nic tu już nie da. Niezbędny jest gruntowny remont. - Jeśli starostwo zdecydowałoby się na remont, to myślę, że bylibyśmy w stanie jako gmina wesprzeć tę inwestycję finansowo w jakimś zakresie - mówi wójt.
A co na to powiat, który drogami zarządza? Wicestarosta nie ukrywa, że temat jest mu znany Potwierdza też, że faktycznie istnieje dokumentacja na trasę Toporów-Niedźwiedź-Rokitnica,ale straciła ważność. - To nie problem. Wystarczy wszcząć procedury aktua-lizacyjne - dodaje Mieczysław. Czepukowicz.
W ocenie wicestarosty teraz jeszcze jest czas, by wybrać inwestycje do zrealizowania i postarać się o dofinansowanie w ramach programu rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej (tzw. schetynówki). Ale i potrzeb jest sporo. Bo w samym Niedźwiedziu pilnego remontu wymagają aż trzy drogi. A gmin w powiecie jest sześć.
- Z pewnością nie uda się wykonać trzech na raz, dlatego moim zdaniem trzeba rozmawiać, poznać oczekiwania, wstępne koszta i wybrać. Temat jest otwarty - zapewnia wicestarosta.