Mieszkańcy Kłodawy piszą do radnych: - Zagłosujcie przeciw!

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Rusek
Tomasz Rusek

Mieszkańcy Kłodawy piszą do radnych: - Zagłosujcie przeciw!

Tomasz Rusek

W środę 24 lutego poznamy finał dwuletniej walki ludzi z pomysłem budowy marketu przed ich domami. Decyzja ma zapaść na gminnej sesji.

O tej walce obywateli z urzędem pisaliśmy w „GL” wiele razy (ostatnio w styczniu br.). Chodzi o pomysł, by przy ul. Tęczowej, na osiedlu domów jednorodzinnych, postawić 600-metrowy market. Dążą do tego właściciele sześciu działek, dla których - na ich prośbę - urząd przygotował nowy plan przestrzenny dopuszczający budowę dużego sklepu (obecny plan wyklucza taką inwestycję).

To oznaczałoby dla mieszkańców domów jednorodzinnych w cichej okolicy, że przed oknami, po drugiej stronie osiedlowej uliczki, mieliby market i codzienne dostawy oraz dojazdy klientów. Dlatego protestują. Jednak ich zabiegi nic nie dały i po dwóch latach pomysł zmiany planu staje jutro na sesji. Ostatnią deską ratunku jest więc dla mieszkańców list otwarty.

Przypominają w nim, że „Do wójta trafił (…) apel sprzeciwiający się scaleniu działek i wybudowaniu wielkopowierzchniowego sklepu. Podpisało go 76 osób, przede wszystkim mieszkańców z najbliższej okolicy wyżej wymienionych działek, zwolenników dotychczasowego rozwiązania, albowiem istniejący plan, uchwalony w 2007 r. umożliwia wybudowanie obiektu handlowego, jednak o mniejszej powierzchni. Ten plan pozwala zachować realia istniejące podczas zakupy działek (pod domy w sąsiedztwie - dop. red.)”.

Większość radnych jest za scaleniem działek i budową marketu

W liście jest też mowa o tym, że troska urzędu o zapewnienie ludziom możliwości zakupów jest już niepotrzebna, bo rzut kamieniem od spornych działek kończy się budowa marketu (to ten ze zdjęcia). Tak więc ten przy Tęczowej nie jest niezbędny (jak argumentowała gmina).

Autorzy apelu są jednak… złej myśli. - Większość radnych jest za scaleniem działek i budową marketu. Nie potrafimy zrozumieć, czemu zamierzają działać wbrew woli mieszkańców - mówią nam jedni z protestujących: Lech Leraczyk i Marek Hrebeniak. Po co więc list? - Chcemy wprost uświadomić radnym, jakie jest w tej sprawie zdanie obywateli i wyborców. Poza tym postanowiliśmy walczyć do końca. - tłumaczą.

Sesja w Kłodawie zacznie się w środę o 10.00 w sali wiejskiej przy ul. Jeziornej.

Tomasz Rusek

Najwięcej moich tekstów znajdziecie obecnie na stronie międzyrzecz.naszemiasto.pl. Żyję newsami, ciekawostkami, inwestycjami, problemami i dobrymi wieściami z Międzyrzecza, Skwierzyny, Trzciela, Przytocznej, Pszczewa i Bledzewa.
To niezywkły powiat, moim zdaniem jeden z najpiękniejszych (i najciekawszych!) w Lubuskiem. Są tam też wspaniali ludzie, z którymi mam szansę porozmawiać na facebookowym profilu Głos Międzyrzecza i Skwierzyny. Wpadnijcie tam koniecznie. Udało się nam stworzyć wraz z ponad 15 tysiącami ludzi fajne, przyjazne miejsce, gdzie znajdziecie newsy, piękne zdjęcia, relacje z ważnych wydarzeń i - codziennie! - najnowszą prognozę pogody. Bo od pogody zaczynamy dzień.


Staram się pilnować najważniejszych spraw i tematów. Sporo piszę o:


jeziorze Głębokim, o inwestycjach, czy atrakcjach turystycznych, ale poruszamy (MY - bo wiele tematów do załatwienia i opisania podpowiadacie Wy, Czytelnicy) dziesiątki innych spraw. 
Dlatego przy okazji wielkie dzięki za Wasze komentarze, opinie, zaangażowanie i wsparcie.



Zdarza się też, że piszę o Gorzowie. To moje rodzinne miasto, które - tak lubię myśleć - znam jak własną kieszeń. Cały czas się zmienia, rozbudowuje, wiecznie są tu jakieś remonty i inwestycje, więc pewnie jeszcze przez lata nie zabraknie mi tematów!



 


Do Gazety Lubuskiej (portal międzyrzecz.naszemiasto.pl jest jej częścią) trafiłem niemal 20 lat temu. Akurat zakończyłem swoją kilkuletnią przygodę z Radiem Gorzów i Radiem Plus, więc postanowiłem się sprawdzić w słowie pisanym (choć mówione było świetną przygodą). I tak się sprawdzam, i sprawdzam, i sprawdzam. Musicie bowiem wiedzieć, że Lubuska sprzed nastu lat i obecna to zupełnie inne gazety. Dziś, poza pisaniem, robimy zdjęcia, nagrywamy filmy, przygotowujemy relację. Żaden dzień nie jest takim sam. I chyba dlatego tak lubię tę pracę.

Lubię też:



  • jazdę na rowerze

  • pływanie

  • urlopy

  • gołąbki

  • seriale

  • lenistwo



nie przepadam za:



  • winem

  • górami

  • ogórkową

  • tłumem

  • hałasami

  • wczesnym wstawaniem (aczkolwiek nieźle mi wychodzi!)



OK, w ostateczności mogę zjeść ogórkową.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.