Ok. 400 mieszkańców gminy Sokołów Małopolski dopiero z wezwań do zapłaty należności za udziały dowiedziało się, że są udziałowcami Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej „Skarbiec”. Dla każdego z nich to było bardzo niemiłe zaskoczenie.
Majątkiem zbankrutowanego ‚,Skarbca” zarządza od września 2016 r. syndyk. To od niego mieszkańcy Sokołowa otrzymali wezwania do zapłaty za udziały w kasie. A te są efektem decyzji Rady Przedstawicieli „Skarbca”, którzy w 2015 r. zdecydowali o podwyższeniu wartości udziału członkowskiego w SKOK z 1 zł do 96 zł za jeden. O czym udziałowcy nie mieli pojęcia. A zdecydowana większość z nich także o tym, że w ogóle są udziałowcami kasy.
Mechanizm jest prosty: każda relacja ze SKOK (pożyczka, lokata, rachunki) zobowiązuje klienta do wykupienia udziałów w kasie, co wiąże się z odpowiedzialnością finansową. Sokołowscy klienci „Skarbca” to w większości emeryci. Najpierw w tutejszym Urzędzie Gminy próbowali szukać pomocy. Na razie kilkudziesięciu, ale burmistrz Andrzej Ożóg nie wyklucza, że będzie ich więcej.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- Jak skończyło się spotkanie członków kasy z syndykiem
- Dlaczego burmistrz Sokołowa zawiadomił rzeszowską prokuraturę
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień