Mieszkańcy Dąbrowy żyją w strachu. Na osiedlu grasuje podpalacz
Mieszkańcy bloków spółdzielni „Osiedle Młodych” na Dąbrowie boją się o swoje samochody.
W sobotę, przed godz. 14. przy bloku na ul. Dąbrowskiego 99 ktoś podpalił pojemniki wypełnione odpadami z selektywnej zbiórki.
- Płonęły jak pochodnia -opowiada jedna z mieszkanek bloku. - Strażacy ponad godzinę gasili ogień. A od płomieni uszkodzony został także stojący w pobliżu samochód.
Zaparkowana przy pojemnikach mazda wprawdzie nie zapaliła się, ale od wysokiej temperatury zaczęły topić się jej plastykowe elementy - opowiadali strażacy.
Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze mają szansę ustalić sprawców podpalenia, bo od kilkunastu dni na sąsiednim bloku zamontowana jest przez spółdzielnię kamera monitoringu.
Sylwia Sławińska, mieszkanka sąsiedniego bloku opowiada, że problemy z pojemnikami na selektywną zbiórkę odpadów są już od dłuższego czasu.
- To szczęście, że ogień nie przeniósł się na inne, stojące w pobliżu samochody. Ale następnym razem może być gorzej. Dlatego uważam, że spółdzielnia powinna jak najszybciej postawić zamknięte pergole na pojemniki do odpadów, by nie doszło do tragedii - przekonuje.
Pani Sylwia opowiada, że pojemniki tzw. „dzwony” są ustawicznie przewracane przez okolicznych wandali. W czasie świąt Wielkanocnych przez kilka dni leżały poprzewracane, a śmieci wiatr roznosił po okolicy. Interweniowała wówczas w administracji spółdzielni. Przypuszcza, że to jej skardze, na bloku zamontowano kamerę. Być może zapisany przez nią obraz pomoże policji na ustalenie sprawców sobotniego podpalenia.
- W spółdzielni usłyszałam, że niszczenie tych pojemników to wina kibiców wracających z meczów. Wątpię. Ale ktokolwiek by tego nie robił, stwarza zagrożenie na osiedlu - komentuje Sylwia Sławińska.
Ponieważ kamera podpalaczy nie odstraszyła, mieszkańcy mają nadzieję, że spółdzielnia znajdzie inne rozwiązanie problemu.