Mieszkańcy chcą dać w kość wandalom
- Mamy nadzieję, że policja ich namierzy, a sąd surowo ich ukarze - mówią o wandalach mieszkańcy zniszczonej kamienicy
Kamienica przy ul. Krzywoustego 4a, tuż przy remontowanym właśnie kwadracie, to perełka deptaku przy ul. Chrobrego. Piękna, odnowiona elewacja, zadbane balkony pełne kwiatów - które widać z daleka i które są już niemal punktem orientacyjnym! Do tego odrestaurowane i odmalowane przed trzema laty stare, wielkie drzwi wejściowe.
Minuta akcji
Tak było do ostatniego weekendu. Bo w nocy z 8 na 9 lipca drzwi zostały pomazane mazakiem. Na każdej z ich czterech części pojawiły się nieczytelne dla przechodnia esyfloresy. Gdy mieszkańcy zobaczyli zniszczenia, natychmiast... sprawdzili monitoring. Bo budynek jest pilnowany przez kilka kamer. Jedna „patrzy” właśnie na drzwi. Co ciekawe, informuje o tym - prewencyjnie - wielka tabliczka. Wandale musieli jej nie zauważyć, albo uznali, że to tylko straszak. A to prawdziwa kamera.
Co uchwyciła? Wandale pojawiają się cztery minuty przed 1.00 w nocy. Jest ich trzech. Każdy po kolei maże po drzwiach. Niszczą wejście przez około minutę. Są w dobrych humorach. Skąd wiadomo? Bo widać ich uśmiechnięte twarze. Co prawda na pierwszy rzut oka są nie do rozpoznania przez obcą osobę, jednak znajomi czy bliscy powinni bez trudu wskazać ich imiona i nazwiska. I... nie tylko oni. - Takie nagranie to dla nas wielka pomoc. Wielu dzielnicowych ma tak rozpoznany swój teren, że potrafi z nagrania wytypować osoby, które mogą być na filmie - wyjaśnia Mateusz Sławek z wydziału prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.
Policji się przyda
To dobra wiadomość, bo sprawa wczoraj trafiła na policję. Zawiadomienia złożyła Administracja Domów Mieszkalnych nr 4 z ul. Drzymały. I dołączyła nagrania oraz zdjęcia zrobione z filmu - czyli stopklatki z twarzami.
- Może tych mężczyzn nagrał też miejski monitoring? - liczą jeszcze mieszkańcy kamienicy. Dodają, że cała trójka z ul. Krzywoustego skręciła w ul. Chrobrego, w stronę Piasków. Wstępnie sprawdziliśmy: kamery miasta raczej nie zarejestrowały wandali po akcji. Bo ostatnie cyfrowe oko w tym rejonie sięga mniej więcej do ul. 30 Stycznia. Czyli jakieś 60 metrów bliżej. Jednak nie jest wykluczone, że miejski monitoring złapał chuliganów przed zniszczeniem drzwi. Najpewniej policja to sprawdzi. I zdąży spokojnie, bo nagrania nadpisują się nowymi dopiero po 30 dniach.
Jedno jest pewne: jeśli uda się namierzyć wandali, odpowiedzą... za wykroczenie. Ponieważ zniszczenia i ich usunięcie administrator budynku wycenił na 323 zł brutto. To o 177 zł za mało na przestępstwo. Za taki czyn grozi chuliganom nagana, areszt albo grzywna (do 5 tys. zł) czy ograniczenie wolności. Sąd może im też nakazać prace społeczne.
Mieszkańcy budynku przy ul. Krzywoustego bardzo na to liczą. - Nie chodzi o zemstę. Chodzi o ukaranie winnych i postawienie granicy. Niszczenie mienia jest złe i dewastujące. I dla okolicy i dla aktywności ludzi. Bo po co się starać, malować, odnawiać, jak ktoś może to bezkarnie pomazać?