Międzyrzecz: Komu szkodzą nazwy ulic od nazwiska byłych generałów?
Burmistrz Remigiusz Lorenz chce zmienić nazwy ulic: Waszkiewicza i Świerczewskiego. Pomysł samorządowca podzielił mieszkańców. Jedni go wychwalają, wielu jednak krytykuje. Zdaniem burmistrza jeśli radni odrzucą uchwałę o zmianie kontrowersyjnych nazw, wyręczy ich... rząd, który zapowiada dekomunizację ulic.
Burmistrz Remigiusz Lorenz przygotował projekt uchwały w sprawie zmiany nazw dwóch ulic, których patronami są komunistyczni generałowie: Karol Świerczewski i Aleksander Waszkiewicz. Skąd ten pomysł? Lorenz tłumaczy, że obecne nazwy symbolizują komunistyczny reżim i lata PRL. W dodatku obaj generałowie w 1920 r. w szeregach Armii Czerwonej walczyli przeciw Polsce. - Czy takie osoby mogą być patronami ulic? – pyta R. Lorenz.
Po ewentualnej zmianie nazw burmistrz chce połączyć obie ulice w jedną.
– Zastanawiałem się nad jej nazwą. Dobrą jest ulica Kazimierza Wielkiego. Nawiązuje do historii miasta, bo przecież za czasów panowania tego monarchy wybudowano międzyrzecki zamek. Sprawa jest jednak otwarta – zaznacza.
Zdaniem miejscowego regionalisty Ryszarda Patorskiego należałoby wrócić do historycznych nazw.
- Odcinek Waszkiewicza od mostu do przejazdu kolejowego powinien się nazywać Skwierzyńska, a od mostu do głównego skrzyżowania - Oberska. Z kolei fragment Świerczewskiego od głównego skrzyżowania do Konstytucji 3 Maja nazywał się dawniej Kościelna, a dalej była Świebodzińska - proponuje.
Ostateczna decyzja należy do radnych, którzy będą o tym debatować podczas najbliższej sesji miejskiego parlamentu.
– Burmistrz może liczyć na moje poparcie. Po połączeniu najlepszą nazwą do obu ulic będzie Królewska. Dawniej Międzyrzecz był przecież królewskim miastem – mówi radny miejski Andrzej Chmielewski.
Jak podkreśla Lorenz, nad projektem ustawy „dekomunizującej” polskie ulice i place pracuje już obecny rząd. Jeśli radni Międzyrzecza odrzucą projekt uchwały, nazwy i tak prawdopodobnie zostaną zmienione po wejściu w życie ustawy sejmowej. I nikt nie będzie pytał o zdanie ani lokalnych władz, ani mieszkańców. Tak jak nikt z nimi nie konsultował obecnych nazw.
Pomysł nie jest nowy
Zastanawiały się nad tym poprzednie władze. Dlaczego nie przekuły tych planów w czyn? Jak wyjaśniał ówczesny burmistrz Tadeusz Dubicki, nie zgadzali się na to mieszkańcy.
Także teraz inicjatywa R. Lorenza podzieliła mieszkańców
Cześć go popiera, np. przed kilkoma dniami Mariusz Iwanicki zaznaczał, że te nazwiska jednoznacznie się kojarzą z komunizmem. Wiele osób jednak krytykuje pomysł. Niektórzy z przeciwników nie widzą nic złego w tym, że patronami ulic są bolszewiccy generałowie. Większość zwraca jednak uwagę na to, że zmiana nazw związana będzie z kosztowną wymianą dokumentów. Szczególnie boleśnie odczują to w portfelach właściciele sklepów i zakładów usługowych.
Jeden z naszych rozmówców twierdzi z kolei, że dekomunizacja powinna być głębsza od tej proponowanej przez burmistrza. - W Międzyrzeczu są jeszcze ulice: Nowotki i Zawadzkiego. Jeśli władza chce odesłać do lamusa komunistycznych patronów, to już wszystkich za jednym zamachem - postuluje.
KIM BYLI GENERAŁOWIE
- Aleksander Waszkiewicz był Białorusinem, który w 1920 r. w szeregach Armii Czerwonej walczył przeciw Polsce. W 1944 r. Stalin ubrał go w polski mundur i powierzył mu dowództwo nad 5. Dywizją Piechoty. Zginął w kwietniu 1945 r. podczas operacji budziszyńskiej. Został wzięty do niewoli przez Niemców i zamordowany po torturach. Potem został okrzyknięty przez komunistów bohaterem narodowym Polski, choć nie miał nic wspólnego z naszym narodem i – zdaniem wielu historyków – jego „bohaterstwo” było bardzo pośledniej jakości.
- Karol Świerczewski po rewolucji październikowej został bolszewickim komisarzem i w 1920 r. podczas wojny z Polską w szeregach armii czerwonej nacierał na Warszawę i walczył z naszymi żołnierzami. Został nawet dwukrotnie ranny. Zginął 28 marca 1947 r. podczas zasadzki zorganizowanej w Bieszczadach przez oddzialy UPA. Przez lata podawano, że został zastrzelony przez Ukraińców. Obecnie wielu historyków skłania się ku hipotezie o zamordowaniu generała przez któregoś z naszych żołnierzy. Na jego płaszczu zachował się ślad po ciosie zadanym bagnetem.