Międzyrzecz: była kupa problemów, ale w końcu są widoki na nowy szalet
Samomyjąca się podłoga czy spłuczka sterowana czujnikiem ruchu to tylko niektóre z „bajerów”, jakie ma mieć nowoczesna ubikacja publiczna w Międzyrzeczu. Jest nadzieja, że w końcu uda się znaleźć wykonawcę inwestycji.
- Oczywiście, że szalety są potrzebne. Ale czyste, na poziomie. Nie znam żadnej kobiety, która skorzystałaby z tych, co kiedyś były na skwerze przy 30 Stycznia. Tam było po prostu obrzydliwie - mówi pani Katarzyna. Spaceruje z synkiem po ogródku jordanowskim. W jej ocenie budowa ubikacji właśnie tutaj, niedaleko placu zabaw, to dobry pomysł (pojawiały się głosy, że to za daleko od Rynku). - Do tej pory rodzice wysadzali dzieci w krzaczki - przyznaje.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień