Między Czubem a Bałwanem, czyli od Wigilii do Wigilii [kanapa polityczna]
Prof. Roman Bäcker i Adam Willma dyskutują o sytuacji politycznej w kraju i na świecie.
Jasełka, jasełka... Tak się porobiło w świecie, że warto się cieszyć, że dotrwaliśmy zdrowi.
Jeśli tak dalej pójdzie, o bałwanach będziemy opowiadali legendy. Oczywiście tych śnieżnych, bo bałwany wielosezonowe mają się dobrze.
Tradycyjnie rozpoczniemy od gwiazdy. W tym roku nagrodę w kategorii Gwiazdy odbierze...
Nie ma wątpliwości. Gwiazdą na polskim niebie jest człowiek wygrywający po kolei wszystkie możliwe bitwy, w tym przede wszystkim te, które są rozpoczynane przez samego siebie. Tylko on potrafi przewidzieć przyszłość. Któż jak nie on przewidział, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego, zanim jeszcze został ogłoszony, jest bezprawny i nie nadaje się do publikacji? To on przecież przez ostatni rok mówił premierowi, ministrom i nawet samemu prezydentowi nie tylko, co mają robić, ale też w jakim tempie i o jakiej porze dnia i nocy.
Gwiazdą nie tylko wskazującą drogę, ale też ją wytyczającą może być tylko Jarosław Kaczyński.
Tylko jak nam się naczelny wdrapie tak wysoko? Co do pasterzy nie ma chyba wątpliwości. Praktyka dowiodła, że chłopcy od Kukiza znają drogę...
Zbieranina mało znanych posłów zaczyna się dopiero od niedawna jako tako rozpoznawać i dzielić na różne frakcje. Na razie ugrupowanie to pełni częściowo rolę miękkiej otuliny wobec PiS-u, gdy nie stawi się kilku posłów z rządzącej partii, Kukiz zapewni frekwencję. Ojciec Morawiecki nie może przecież opuścić syna tak ważnego w tym rządzie. Ale, wbrew prognozom, stadko wyborców Kukiza wcale nie zmalało, więc może chłopaki jednak mają w tym wszystkim jakiś plan.
Bałwanek Roku...
Cały ich szereg i to pomimo braku śniegu. Marszałek Sejmu nie tylko nie znający regulaminu, ale i konstytucji, a co gorsza - nie lubiący dziennikarzy. Doktor habilitowana prawa pisząca tak, jakby nie opuszczała najpodlejszego targowiska. Minister od naszego bezpieczeństwa i administracji (w konstytucji mówi się o służbie cywilnej), który zajmuje się przede wszystkim wyśmiewaniem opozycji. Szef dyplomacji popełniający nie tylko gafy, ale wprost obrażający swoich partnerów. Nowy rzecznik rządu, który udaje, że nie wie, o co chodzi Unii Europejskiej. A to przecież zaledwie pierwszy szereg. Wykonują posłusznie polecenia, ale żeby jeszcze przy tym chociaż trochę pomyśleli…
W kategorii „Czub”...
Tu konkurencja jest jeszcze większa. Tym razem popatrzmy na drugą stronę. Grzegorz Schetyna, który żąda absolutnego posłuszeństwa, zamiast gromadzić przy sobie wszystkich niezadowolonych z rządzącej partii. Ryszard Petru, który mnóstwo czasu poświęca na bycie w mediach, ale brakuje mu czasu na porządne systemowe myślenia budujące całą formację. Szef KOD-u żyjący tylko kolejną demonstracją. Wszyscy reagują spontanicznie i często bez pomyślunku, co zrobić w drugim kroku. W szachach tacy dostają mata zwykle w trzecim ruchu. Tak też zresztą i w wielu przypadkach bywało.
Kogo zakuć w choinkowy łańcuch?
W choinkowy? Jaki pan Redaktor jest łaskaw! Wszyscy go znają. Płomienny wzrok, donośny głos i nikt nie jest w stanie z nim wytrzymać z wyjątkiem młodych chłopców bez wykształcenia. Tylko nasz Savonarola może wpaść na takie pomysły, jak odbieranie tytułów generalskich nieżyjącym, szykowanie wojska do walki z opozycją i zrywanie już podpisanych umów. A to przecież tylko czubek góry lodowej wystający z oceanu państwowych tajemnic.
Sianko Roku?
Tu znowu duża konkurencja. Myślę, że najlepiej gospodarował siankiem pan Misiewicz, chociaż największy stóg siana to zapewne sprawa caracali - ale kto w tym stogu psocił, dowiemy się pewnie dopiero w przyszłym roku.
W kategorii Bomb(k)a Roku?
I znowu cała seria bombek, choć coraz większych, to coraz mniej zamaskowanych. Przez cały rok rządząca partia opanowywała wszystko, co możliwe przy okazji znosząc dla siebie jakiekolwiek ograniczenia. Walka z „brzydkim” Trybunałem Konstytucyjnym była jednocześnie widowiskowym pokazem łamania elementarnych zasad państwa prawa.
I jeszcze laureat w kategorii Ludzkim Głosem?
Pozostawmy ją w łapkach zwierzątek. To one przecież tak szczerze, jak tylko potrafią, mówią nam, co o nas sądzą.