Michał Królikowski - wiceminister w rządzie PO-PSL. Teraz pisze prezydentowi ustawy o KRS i SN
Kancelaria Prezydenta ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza, ale to prof. Michał Królikowski kieruje zespołem, który pracuje nad prezydenckim ustawami o SN i KRS. I wcale nie ukrywa, że te autorstwa PiS mu się nie podobały.
Przed nami gorąca polityczna jesień. Prawdopodobnie pod koniec września poznamy projekty ustaw dotyczących Sądu Najwyższego i Krajowej Rady Sądownictwa, które wyjdą z Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Czekają nie tylko sędziowie i wyborcy, ale politycy tak opozycji, jak i partii rządzącej. Ci ostatni nie raz dali do zrozumienia, że liczą na to, iż prezydenckie propozycje nie będą różnić się od tego, co przedstawił w Sejmie Zbigniew Ziobro, czyli od projektów ustaw, które Andrzej Duda zawetował.
Nie do końca wiadomo, jak toczą się prace nad ustawami, ale już w połowie sierpnia OKO.press donosił, że szefem zespołu przygotowującego dla prezydenta Dudy projekty ustaw o KRS i o Sądzie Najwyższym jest prof. Michał Królikowski - wiceminister sprawiedliwości w rządzie PO-PSL i bliski współpracownik Jarosława Gowina. Kancelaria Prezydenta ani nie potwierdza ani nie zaprzecza tym doniesieniom, ale wszystko wskazuje na to, że są prawdziwe. Obaj panowie, Duda i Królikowski, współpracowali ze sobą. Zwłaszcza po 10 kwietnia 2010 roku, kiedy to Andrzej Duda był ministrem w kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a Michał Królikowski - dyrektorem Biura Analiz Sejmowych, a do Pałacu Prezydenckiego wprowadzał się Bronisław Komorowski.
Po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich pojawiły się spekulacje, że to Michał Królikowski zostanie prawnikiem w Kancelarii Prezydenta. On sam przyznał, że spotkał się z prezydentem elektem, że rozmawiali. I tyle.
- Profesor Michał Królikowski to jest bardzo dobry prawnik - powiedziała w „Faktach po Faktach” I prezes Sądu Najwyższego profesor Małgorzata Gersdorf.
Profesor Gersdorf przyznała, iż o tym, że to prof. Królikowski pisze dla prezydenta Andrzeja Dudy projekty ustaw o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa, wie wyłącznie z mediów. Nie kontaktowała się z nim. Jak stwierdziła, jest to jej znacznie młodszy kolega z wydziału i takie kontakty mogłyby zostać uznane za niestosowne. „Jeśli pisze je (projekty ustaw - red.) pan profesor Królikowski, to jestem spokojniejsza” - powiedziała. Oceniła, iż jeśli doniesienia medialne są prawdziwe, to „myśli”, że do projektów nie będzie „zastrzeżeń konstytucyjnych”.
„No chyba, że nie sam pisze, nie wszystkie części pisze” - zastrzegła. I prezes Sądu Najwyższego podkreśliła, iż Królikowski jest „bardzo dobrym prawnikiem”, który „ma swoje poglądy” i ich nie zmienia. - To jest bardzo cenne w tym dziwnym świecie - oceniła. Powiedziała, że dla niej najważniejsza jest „wiedza i fachowość”, a więc Kancelaria Prezydenta „nie ma się czego wstydzić”.
Michał Królikowski ma rzeczywiście opinię świetnego prawnika, chociaż niektórym mocno przeszkadzają jego poglądy. Pochodzi z Płocka, prawo studiował na Uniwersytecie Warszawskim. Był zdolnym studentem m.in. prof. Moniki Płatek, z którą później toczył światopoglądowe boje, narażając się przy tym wielu feministkom. Szedł za ciosem: po magisterium rozpoczął studia doktoranckie, podczas których bliższy kontakt i porozumienie znalazł z prof. Januszem Kochanowskim, rzecznikiem praw obywatelskich (zginął w katastrofie pod Smoleńskiem). Po obronie pracy doktorskiej („Zasada proporcjonalności we współczesnym retrybutywizmie”) został na uczelni jako adiunkt, wykładał też na zagranicznych uniwersytetach w Szkocji i Salzburgu. Bardzo aktywny jako autor wielu publikacji naukowych z zakresu prawa, publicysta w „Więzi” i „Tygodniku Powszechnym”, członek Zespołu Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, szybko dał się zauważyć wpływowym środowiskom prawniczym.
Do ministerstwa sprawiedliwości trafił dzięki Jarosławowi Gowinowi, choć w 2006 r. to dzięki Markowi Jurkowi, ówczesnemu marszałkowi Sejmu, otrzymał posadę dyrektora Biura Analiz Sejmowych w Kancelarii Sejmu. Jak mówił Jarosław Gowin, Królikowskiego polecił mu prof. Andrzej Zoll, wieszcząc, że w przyszłości będzie to najlepszy prawnik w Polsce. Pracowitość i prawniczą błyskotliwość zauważył też w młodym Królikowskim minister Krzysztof Kwiatkowski, dzięki któremu znalazł się w Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Karnego działającej przy ministrze sprawiedliwości. Jako wiceminister u Jarosława Gowina odpowiedzialny był za opracowanie i legislację projektów, które budziły mnóstwo kontrowersji. Królikowski nie krył sprzeciwu wobec przystąpienia Polski do konwencji w sprawie zwalczania przemocy wobec kobiet, negatywnie odnosił się do ustawy o związkach partnerskich czy wprowadzenia ochrony mniejszości seksualnych przed przestępstwem nienawiści, zasłynął walką z in vitro i obroną prof. Bogdana Chazana, dyrektora, ginekologiczno-położniczego Szpitala Specjalistycznego im. Świętej Rodziny w Warszawie, który odmówił pacjentce prawa do wykonania aborcji w zarządzanym przez siebie szpitalu, twierdząc, że polska konstytucja nie przesądza o świeckości państwa.
W istocie Królikowski realizował plan swojego szefa, ministra Jarosława Gowina, dostarczając mu dobrze przygotowaną prawniczą amunicję do ustaw, również i tej, której celem było zapobieganie wyjściu na wolność groźnym przestępcom. Królikowski też własną twarzą firmował pomysł Gowina o likwidacji Krajowej Rady Prokuratorów. Pomysł upadł, gdy ministrem został Marek Biernacki. Ale Jarosław Gowin zapamiętał swojego bliskiego współpracownika, w wywiadzie dla TOK FM, Gowin mówił potem, że Królikowski był w ministerstwie jego „prawą ręką” i że jest „najwybitniejszym polskim prawnikiem”. Nie dalej, jak w czerwcu 2017 roku „Gazeta Prawna” pisała zresztą, że Królikowski otrzyma 105 tys. złotych za doradztwo prawne świadczone na rzecz Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Ale Królikowskiemu dobrze pracowało się również z kolejnym ministrem sprawiedliwości Markiem Biernackim, ku zadowoleniu samego ministra.
- Zdolny, wybitny prawnik, zwłaszcza jeżeli chodzi o prawo karne. Michał zawsze szukał konsensusu, był otwarty na dyskusje, zawsze chciał, żeby projekt ustawy miał jak największe poparcie - zachwala Marek Biernacki. - Nie boi się podejmować decyzji, ale dyskutuje. Świetnie wie, jak funkcjonuje prawo Unii Europejskiej - dodaje były minister sprawiedliwości. To Królikowski współtworzył słynną ustawę o bestiach, tworzył prawo ochrony świadka, prawo upadłościowe, prawo restrukturyzacyjne.
- Młody, wybitny profesor prawa - podkreśla Marek Biernacki.
Jego współpraca z Królikowskim układa się tak dobrze, że zwrócił się do nowego ministra sprawiedliwości Cezarego Grabarczyka, aby Królikowski mógł pozostać w ministerstwie i dokończył pracę nad nowelizacją kodeksu karnego.
Tyle tylko, że wyraziste i radykalne poglądy Królikowskiego, jego publicznie deklarowane przywiązanie do Kościoła Katolickiego nie znalazły akceptacji u części członków Platformy Obywatelskiej. Co tu dużo mówić, nie ukrywano, że został w ministerstwie czarną owcą. Andrzej Halicki wprost mówił, i to jeszcze wtedy, gdy na czele resortu sprawiedliwości stał Marek Biernacki: - Dziwi mnie, że tego rodzaju osoba jest wśród nas. Powinien zostać zwolniony.
Tak też się stało. Jego odejście z ministerstwa było szeroko komentowane. Ówczesny minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk nie krył, że Królikowski przekroczył granice zaangażowania ideowego.
- Nie odnoszę się do kwestii związków Michała Królikowskiego z Kościołem. Tylko wydaje mi się, że w pewnym zakresie decyzje, które podejmował, były motywowane nieco inaczej niż ja to ujmuję - wyjaśniał publicznie Grabarczyk.
Królikowski nie zamierzał milczeć. Zanim odszedł z ministerstwa, zorganizował briefing prasowy w Sejmie. Stwierdził, że decyzja ministra Cezarego Grabarczyka wynika z tego, że ma inną wizję zmian w wymiarze sprawiedliwości, ale także ze względu na jego poglądy. To była nowość na polskiej scenie politycznej.
„Z całą sympatią do min. Królikowskiego brifing odwoływanego wiceministra przeciw ministrowi to jednak jakiś nowy obyczaj” - napisał wtedy na Twitterze Michał Szułdrzyński, wicenaczelny „Rzeczpospolitej".
- Gdyby odstawić na bok sprawy światopoglądowe, myślę, że pozytywnie wypowiadaliby się o Królikowskim prawnicy z każdej strony sceny politycznej. Nie wiem, czy nie jestem większym konserwatystą jeśli chodzi na przykład o rozwiązania propaństwowe niż on - zauważa Marek Biernacki.
Ale prawda jest taka, że konserwatyzm Królikowskiego nie wszystkim się podobał. Prawdopodobnie byłemu wiceministrowi sprawiedliwości nie pomogło i to, że wspólnie z arcybiskupem Henrykiem Hoserem znanym ze swoich konserwatywnych poglądów napisał i opublikował w 2014 r. książkę pt. „Bóg jest większy”. To zapis rozmów, które Królikowski przeprowadził z biskupem warszawsko-praskim, a tematyką były oczywiście kwestie światopoglądowe, które wyznają. Wówczas to media zaczęły wypominać Królikowskiemu, że w swojej pracy narzuca linię Kościoła. Znajomi i zwolennicy Królikowskiego bronili go, mówiąc że wiary i poglądów nie stara się przenosić na sprawy służbowe, krytycy - że przez swoje poglądy Królikowski nie może być obiektywny. Do fali krytyków dołączył Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (dziś Rzecznik Praw Obywatelskich).
„W tym momencie kiedy pełni funkcję publiczną, powinien się moim zdaniem ograniczyć z manifestowaniem swoich poglądów. W takich sytuacjach zaciera się rozdział Kościoła od państwa, co ma szczególne znaczenie w kontekście wpływu na proces legislacyjny, w tym poprzez nadzór nad Komisją Kodyfikacyjną Prawa Karnego” - uważał Bodnar. Dla środowisk katolickich jednak Królikowski zaczął wyrastać na męczennika, który stracił posadę wiceministra przez swoje poglądy. Królikowski, biorąc udział w katechezie w kościele św. Anny, z jednej strony zaprzeczał, jakoby miał być męczennikiem, z drugiej, podnosił kwestie sprzeciwu sumienia i obywatelskiego nieposłuszeństwa. Publicznie mówił też: - „Z całą pewnością tożsamość katolika, która jest obecna w moim życiu, stała się punktem zaczepienia krytyki, która mnie spotkała w trakcie pełnienia funkcji wiceministra. W jakiejś mierze czuję się po prostu dyskryminowany z powodu tego, że jestem katolikiem.”
Po odejściu z ministerstwa Królikowski zajął się adwokaturą.
- Znam go, ale to znajomość niepogłębiona. Jest dobrym prawnikiem, dobrym karnistą. To ja rekomendowałem go do adwokatury - przyznaje Zbigniew Ćwiąkalski, były minister sprawiedliwości.
Oczywiście, Zbigniew Ćwiąkalski słyszał o tym, że to właśnie Michał Królikowski pisze nowe projekty ustaw o SN i KRS. - Jeśli tak, na pewno nie będą to takie ustawy, jakie z Sejmu trafiły na biurko prezydenta Dudy. Michał Królikowski wypowiadał się o nich negatywnie - zauważa prof. Ćwiąkalski.
Bo rzeczywiście Michał Królikowski nie krył krytycznego stosunku do ustaw o KRS i Sądzie Najwyższym, które próbowała przeforsować partia Jarosława Kaczyńskiego. Na łamach „Super Expressu” mówił: „Jesteśmy (…) świadkami ustrojowej przebudowy podstawowych instytucji państwa bez zmiany konstytucji i z zerwaniem z dotychczasową kulturą kontroli stanowionego prawa. Choćby z tego powodu mamy prawo pytać o racje i wyrażać niepokój”. I dalej: „Ingerencja ministra sprawiedliwości w swobodę działania SN moim zdaniem wykracza w przypisany zakres kierowania wymiarem sprawiedliwości. O ile przy sądownictwie powszechnym pewien nadzór, zwłaszcza administracyjny, jest zasadny, o tyle nie powinien mieć miejsca przy SN albo NSA” - przekonywał.
A pytany o zapis, zgodnie z którym sędziowie SN, za wyjątkiem wskazanych przez ministra sprawiedliwości, mieli zostać odesłani w stan spoczynku, odparł: „Tego rozwiązania nie sposób zaakceptować w demokratycznym państwie prawa”.
Swoją opinię o projektach ustaw dotyczących SN i KRS autorstwa PiS powtórzył w minioną środę w programie Moniki Olejnik. Nazwał je „destrukcyjnymi”, a weta prezydenta Andrzeja Dudy - „genialnym, mądrym i propaństwowym działaniem”.
Marek Biernacki, podobnie jak Zbigniew Ćwiąkalski, nie ma wątpliwości, że projekty, które wyjdą z Kancelarii Prezydenta będą się różnić od tych autorstwa PiS.
- Jeśli tak jest, to będą na pewno dobre rozwiązania prawne, zgodne z linią prawa europejskiego - mówi poseł Biernacki.
Prywatnie Michał Królikowski jest ojcem czworga dzieci, jego żona jest radcą prawnym. Z ciekawostek - były wiceminister sprawiedliwości jest także świeckim zakonnikiem - oblatem benedyktyńskim.
Współpraca: Anita Czupryn