Na wniosek posła PO Stanisława Gawłowskiego miastecka Rada Miejska zamierza zagłosować nad uchwałą dotyczącą wsparcia budowy drogi ekspresowej S6, łączącej Szczecin z Gdańskiem. Budowa ma odwlec się w czasie, bo zmieniły się rządowe priorytety. Lokalne samorządy jednak nie dają za wygraną. Również miasteccy radni mają poprzeć sprzeciw wobec przedłużania realizacji tej inwestycji.
- Droga krajowa numer 6 to kręgosłup gospodarczy rozwoju województw pomorskiego i zachodniopomorskiego łączący nie tylko oba te województwa, ale również wschód z zachodem Europy. To zwiększenie dostępności komunikacyjnej nie tylko do portów lotniczych Gdańska, Szczecina i Berlina, ale i do portów morskich. Tym samym jest to szansa na podniesienie możliwości rozwoju terenów inwestycyjnych i wzmocnienie atrakcyjności turystycznej regionu - napisał poseł Gawłowski.
Dalej przypomina, że w otoczeniu projektowanej drogi S6 mieszka 2,3 mln ludzi. Jest ona niezwykle ważna dla przedsiębiorców. Zaniepokoiła go natomiast wypowiedź urzędnika Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa, który w Sejmie stwierdził, że priorytetem na Pomorzu nie jest budowa drogi S6, lecz ułatwienie dostępu do Portu Gdynia lub realizacja obwodnicy metropolitalnej Trójmiasta, czy też budowa północnej obwodnicy trójmiejskiej.
Czytaj też: Zakres inwestycji w ramach S6 jest zbyt duży [ROZMOWA]
- W czwartym kwartale 2015 roku nastąpił etap prekwaifikacji na budowę drogi ekspresowej S6. Od tego czasu nie wszystkie przetargi na realizację tej niezwykle ważnej inwestycji w całym jej ciągu zostały rozstrzygnięte. Ponadto czas obowiązywania decyzji środowiskowej dobiega końca - przypomina poseł Gawłowski.
Nie ma on wątpliwości, że realizacja tej inwestycji stoi pod znakiem zapytania. Dlatego prosi poszczególne Rady o podjęcie uchwał.
Szef Miasteckiej Rady Miejskiej popiera postulaty Gawłowskiego. - Uważam, że jako Rada powinniśmy udzielić takiego poparcia. Pomorze Środkowe jest wykluczonym komunikacyjnie obszarem naszego kraju. Istniejące autostrady i drogi ekspresowe omijają nasz region. Konieczna jest budowa nie tylko drogi S6, ale także S11 łączącej nas z Poznaniem i autostradą A2 - mówi Jan Basara. - Bliskość ważnych szlaków komunikacyjnych od wieków sprzyjała rozwojowi okolicznych ziem. Drogi ekspresowe umożliwiają szybkie i komfortowe przemieszczanie się na znaczne odległości, co z pewnością pozwoliłoby mieszkańcom Trójmiasta i południa Polski częściej odwiedzać nasz region w celach turystycznych. Przede wszystkim otworzyłoby to nowe możliwości rozwoju przedsiębiorcom, którzy uzyskaliby łatwiejszy dostęp do rynków zbytu w całej Europie. To kiedy i jakie drogi ekspresowe zostaną zbudowane w naszym regionie zależy wyłącznie od decyzji rządu. Samorządy mogą jedynie zabiegać o to aby stało się to jak najszybciej. Działając wspólnie możemy mieć nadzieję, że nasz głos zostanie usłyszany i wzięty pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o kolejności budowy dróg ekspresowych w Polsce.
Miastko ma swojego wicewojewodę Mariusza Łuczyka. Przedstawiciel rządu stara się tonować nastroje zapewniając, że budowa drogi S6 wcale nie jest zagrożona.
- Zarówno parlamentarzyści regionu słupskiego, m.in. poseł Jolanta Szczypińska, jak i moja osoba, podejmujemy działania, żeby ta inwestycja była jak najszybciej realizowana. Dziś trwają w tej sprawie rozmowy i konsultacje. Ostateczne decyzje w kwestii S6 jeszcze nie zapadły - zapewnia wicewojewoda Mariusz Łuczyk.
Z jego wiedzy wynika, że zagrożeniem dla S6 może być droga nazywana „Via Carpatia”. To planowana europejska międzynarodowa trasa relacji „północ-południe”, łącząca Kłajpedę na Litwie z Salonikami w Grecji. Droga przebiegać ma przez Litwę, Polskę, Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię i Grecję, stanowiąc szlak transportowy prowadzący wzdłuż granicy wschodniej UE, z Europy Środkowej do Azji, krzyżujący się z korytarzami prowadzącymi z Europy Zachodniej do Rosji. W Polsce poprowadzona będzie przy wschodniej granicy. Czy z powodu tych planów budowa S6 zostanie odłożona w czasie? Wicewojewoda Łuczyk zapewnia, że lokalni przedstawiciele rządu i posłowie walczą o jej jak najszybszą budowę. Niestety, wszystko zależy od decyzji centralnych władz i siły przebicia lokalnych przedstawicieli władzy.
mateusz.wesierski@polskapress.pl