Mężczyźni bronią kobietom władzy. Kongres Kobiet w Ustce
Feminizm dziś i w przeszłości oraz obecność kobiet w sferze publicznej były głównymi tematami III Słupskiego Kongresu Kobiet.
„Siła kobiet” – pod takim hasłem przebiegał w sobotę III Słupski Kongres Kobiet, zorganizowany w kinie Delfin w Ustce przez stowarzyszenie Kobiecy Słupsk, któremu prezesuje prawniczka Danuta Wawrowska. W panelach wzięły udział czołowe feministki, a w przerwach panie korzystały z bogatej oferty stoisk, na których można było sprawdzić stan swojego zdrowia, kupić produkty wspomagające oczyszczanie organizmu i odchudzanie oraz skorzystać z pomocy kosmetyczek.
25 % o tyle niższe są płace kobiet od płac mężczyzn na tych samych stanowiskach
Pochwalne opinie uczestniczek kongresu wzbudził przede wszystkim wykład inauguracyjny profesor Ewy Graczyk z Uniwersytetu Gdańskiego. – Logiczny, odkrywczy, dotyczący spraw, które wszystkie dobrze znamy z codziennego życia – oceniła 30-letnia słup-szczanka, która uczestniczyła w kongresie już po raz trzeci.
Profesor Graczyk opisała bariery, jakie napotykają kobiety wkraczające na arenę polityczną. – Stawiają je mężczyźni, którzy bronią kobietom dostępu do władzy, a tym samym prestiżu i pieniędzy – mówiła pani profesor. – Przez wieki monopolizowali przestrzeń publiczną i nie chcą się nią dzielić. Atakują więc panie, które odważą się wejść do polityki, słownie. Oceniają wygląd, ośmieszają, dokonują symbolicznego gwałtu, który ma zniechęcić kobiety do wchodzenia na „ich teren”.
Na koniec swego wykładu profesor Graczyk radziła kobietom, by się nie poddawały i szły do polityki, odrzucając męską grę, a wprowadzając swoje zasady. O to samo, czyli aktywność polityczną kobiet, apelowała następnie Kazimiera Szczuka. Podczas panelu „Chcemy mieć wybór. Bunt kobiet”, poświęconego czarnym marszom w Polsce, a także w Berlinie i Londynie, zauważała, że nie należy poprzestawać na demonstracjach ulicznych. – Trzeba obmyślić taktykę, żeby z tego buntu coś dobrego i trwałego wynikło – mówiła. – Nie chodzi o to, żeby parę z nas wbiło się do Sejmu, a opozycja będzie chciała nas na swoje listy, ale bez naszych postulatów – ostrzegała.
Szczuka wzięła udział także w kolejnym panelu – „Odczarować feminizm”. Z dyskusji wynikało, że ten ruch ma wiele odmian i ciągle czeka na poważną dyskusję – także wewnętrzną. Zauważyła to Katarzyna Maria Barczyk, twórczyni bloga Lady Pasztet. – Najbardziej odwiedzany jest post o tym, czy feministki mogą się malować – opowiadała, ubolewając, że poważniejsze kwestie nie budzą takiego zainteresowania.
Wiele miejsca w dyskusji poświęcono przeszłości ruchu feministycznego. – Słabością feminizmu jest brak pamięci i ciągłości – mówiła Szczuka. Sekundował jej dr Maciej Duda z Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu, uczestnik męskiego panelu – „Bukiet feministów”, badający przedwojenny ruch emancypantek.