Mężczyzna w roli sprzątaczki? Jakie są zarobki w dużych miastach? Jak reagują klienci?
Okna i lustra pucuje dla relaksu. Najbardziej odstresowuje go jednak szorowanie zapiekłego brudu na kuchence i zapomnianego kamienia w muszli klozetowej. Nie przegapi okruszków za mikrofalówką ani ziemi z kwiatka rozsypanej na parapecie. Mężczyzna idealny? Niekoniecznie. Prasować nie znosi. Za wszystko inne inkasuje odpowiednie kwoty.
Pan Dawid od sześciu lat sprząta cudze domy. Bo lubi. Nieszorowane od tygodni toalety, brudne wanny, umywalki, brodziki, kuchenne zlewy – na takie widoki zdążył się uodpornić (- Gdyby nadal mnie ruszały, nie mógłbym zarabiać sprzątając - wyjaśnia). Raz tylko miał ochotę uciec z zapuszczonego mieszkania.
Trzeba odkurzyć i sprzątnąć odchody
- Kobieta, która w nim żyła, miała dziwny pomysł regularnego wypuszczania z klatek swoich domowych zwierzątek – szczurów. Ich odchody, a więc i charakterystyczny zapach, były wszędzie. Można było je odnaleźć, idąc tropem poprzegryzanych kabli. Zostałem, ale to było ekspresowe sprzątanie, zresztą tego właśnie ode mnie oczekiwano – żebym posprzątał tak, by właściciel lokalu, który niebawem miał się stawić po klucze, nie mógł się do niczego przyczepić.
Gdy oferuję nowemu klientowi swoje usługi, często słyszę: „wolę zatrudnić kobietę, ona zrobi to lepiej”. Nie dostaję nawet szansy na pokazanie tego, co potrafię. A kiedy klient nie wie, kto przyjdzie u niego posprzątać, bo umowę zawarliśmy mailem czy przez telefon, zawsze jest zdziwiony. W progu padają pytania: „Sam pan jest? A kiedy przyjdzie pana pracownica, by posprzątać?”
Pan Dawid dziś już raczej takich zleceń nie bierze. Stawia na rodziny albo zapracowanych singli.
Ceny? Dość zróżnicowane. Za średnią w średnim mieście można przyjąć 20-30 zł za godzinę konkretnej pracy: „Oferuję kompleksowe wysprzątanie mieszkania: odkurzanie, mycie podłóg, wycieranie kurzy, mycie zlewów, prysznica, wanny oraz mycie naczyń i wyrzucenie śmieci. Cena: 70 zł – kawalerka, 90 zł - dwa pokoje (do 50 m kw.) lub 25 zł za godzinę” - to ogłoszenie pana Dawida, który dorywczo pracuje przy sprzątaniu w Lublinie. To dziewiąte pod względem liczby ludności miasto w Polsce, stawki są więc zbliżone do tych w Bydgoszczy, która w tym zestawieniu zajmuje ósme miejsce.
- Dla przykładu: za wysprzątanie mieszkania od 40 do 100 m kw trzeba nad Bystrzycą zapłacić ok. 308 zł, a nad Brdą ok. 315 zł.
- W Warszawie ceny są wyższe – tam wypucowanie mieszkania o podobnej powierzchni kosztuje ok. 350 zł.
- Po jeszcze większe pieniądze mężczyźni sprzątający wyjeżdżają na saksy: w Belgii godzina pracy sprzątaczki (i sprzątacza) kosztuje ok. 9 euro.
- W Niemczech za taką pracę można dostać od ok. 11 do 14 euro za godzinę.
Posprzątanie 70-metrowego mieszkania, do którego przychodzi regularnie raz w tygodniu, zajmuje panu Dawidowi 2-2,5 godziny.
- To nie jest trudny pieniądz, a miesięcznie, przy wielu stałych zleceniach, naprawdę można wyciągnąć grubo powyżej średniej krajowej – ocenia.
Ale sprzątanie to nie jest (jeszcze) główne zajęcie pana Dawida: - Pracuję jako przedstawiciel handlowy. A to oznacza: stres, presję czasu, pół dnia za kierownicą (w wysprzątanym aucie, bo o porządek w samochodzie bardzo lubię dbać!). Potrzebowałem odskoczni. A że od zawsze lubiłem sprzątać, po prostu zacząłem to robić za pieniądze – opowiada.
- Co mnie zdziwiło? Dyskryminacja. Nawet nie w pracy, a przed pracą, na samym starcie. Gdy oferuję nowemu klientowi swoje usługi, często słyszę: „wolę zatrudnić kobietę, ona zrobi to lepiej”. Nie dostaję nawet szansy na pokazanie tego, co potrafię. A kiedy klient nie wie, kto przyjdzie u niego posprzątać, bo umowę zawarliśmy mailem czy przez telefon, zawsze jest zdziwiony. W progu padają pytania: „Sam pan jest? A kiedy przyjdzie pana pracownica, by posprzątać?”.
- Wpuszczają pana?
- Wpuszczają, bo nie chcą się wycofać z umowy, ale są nieufni. Zdarza się, że zastawiają pułapki. Chcą sprawdzić, czy na pewno porządnie posprzątam, także w miejscach, w które na co dzień się nie zagląda. Rozsypana ziemia z doniczki za kwiatkiem czy okruszki za kuchenką mikrofalową, małe przedmioty wetknięte między czekające na odkurzenie książki – na takie rzeczy jestem szczególnie wyczulony. Ale wszystko to zdarza się za pierwszym razem, w domach, w których sprzątam regularnie to się już nie zdarza.
Po ile czyste okna?
Niemcy to, obok Wielkiej Brytanii, ciągle najpopularniejszy kierunek wyjazdów Polaków szukających pracy za granicą. Szacuje się, że w niemieckich domach pracuje ok. 4 mln sprzątaczek - bo większość to kobiety. Większość też pracuje na czarno. Ci, którzy sprzątają w prywatnych domach, najczęściej nie są zrzeszeni w związanych zawodowych i nie obowiązuje ich płaca minimalna. Mogą wyciągnąć nawet 18 euro za godzinę, ale nie na rękę, bo od tego trzeba odliczyć prowizję dla pośredników, np. popularnych portali, które pomagają w znalezieniu zajęcia.
Inaczej sprawa się ma z legalnie zatrudnionymi w tym kraju. Ci są objęci zbiorowym układem pracy i należy im się przynajmniej płaca minimalna, którą wywalczył dla branży Przemysłowy Związek Zawodowy IG Bau. Od 2020 roku w całym kraju obowiązuje wspólna minimalna krajowa, która wynosi 10,18 euro brutto za godzinę dla osób sprzątających wnętrza i 14,10 euro dla osób czyszczących elewację i myjących okna.
Czy sprzątanie jest męskie?
Pan Dawid bada rynek w kolejnych miastach. Bydgoskim internautom zadał niedawno takie pytanie: „Kto zgodziłby się na męską pomoc domową? Czy może uważacie, że takie prace są zarezerwowane dla kobiet?”. Prowokacja zadziałała, wiele kobiet szybko skomentowało, że pucowanie domowych sprzętów to żadna ujma na męskim honorze. Ale reakcje odsłaniają coś więcej niż przekonanie o potrzebie równouprawnienia. Na wierzch wychodzi przekonanie o wyższości kobiet w tym fachu. Seksizm.
Wera: Mnie nie przeszkadzałby mężczyzna biegający ze ściereczką.
Marta: Gdybym sobie nie radziła i miałabym inne wartości życiowe niż prowadzenie własnego gospodarstwa domowego, mogłabym zatrudnić do tego mężczyznę, dlaczego nie?
Sylwia: Jasne, że facetom wypada sprzątać, jak najbardziej, ale nie wszyscy się nadają
Dawid: Jestem w szoku! Naprawdę większość nie ma nic przeciwko?
Miśka: Kobiety nie mają (ja oczywiście też nie!). Ciekawe co na to ich partnerzy...
Justyna: Chętnie zleciłabym domowe prace mężczyźnie, najlepiej przystojnemu.
Lubię pracować z mężczyznami. Są super sprzątaczkami domowymi. Niezastąpieni w odkurzaniu czy prasowaniu koszul, a przy okazji naprawią różne drobne awarie. Panowie są bardziej dokładni, sumienni, nie spóźniają się, nie wdają w niepotrzebne dyskusje z przełożonym.
- Spotkałem się z opinią, że sprzątanie jest niemęskie. Niby dlaczego? Ja uważam, że faceci są wprost stworzeni do takich prac. Przecież doczyszczanie zaschniętego brudu w kuchni czy kamienia na umywalce wymaga siły, a tej niektórym kobietom brakuje. Zdarzyła mi się praca w duecie, z kobietą. Ona z góry założyła, że umie lepiej sprzątać, bo to kobieca domena, a ja będę się tylko krzątał bezradnie wokół niej. Szybko okazało się, że ona nie wie nawet, od czego zacząć, że z profesjonalnym sprzątaniem albo nie miała do czynienia wcale, albo robiła to bardzo dawno temu. Bo w tym fachu liczy się schemat i technika. Obowiązują proste zasady, jak ta, by zaczynać sprzątanie od tego, co wysoko, a kończyć na podłogach.
A co na temat damsko-męskiej współpracy mają do powiedzenia panie sprzątające? - Od zawsze w naszej ekipie był mężczyzna. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Jest wiele ciężkich prac, z którymi panowie radzą sobie bez problemu, a nam, kobietom, nie zawsze starcza na nie sił czy umiejętności. Lubię pracować z mężczyznami. Są super sprzątaczkami domowymi. Niezastąpieni w odkurzaniu czy prasowaniu koszul, a przy okazji naprawią różne drobne awarie. Panowie są bardziej dokładni, sumienni, nie spóźniają się, nie wdają w niepotrzebne dyskusje z przełożonym – ocenia Gabriela Jakubowska z firmy Pani & Pan Serwis Sprzątający.
Pułapki na sprzątaczy
Pan Pucuś, czyli Mateusz Andrzejewski z Mińska Mazowieckiego (średnio za posprzątanie 40 metrowego mieszkania płaci się tu ok. 220 zł) prowadzi swoją firmę od roku. - Trochę z cwaniactwa – mówi. - Przez lata byłem hotelarzem, więc nauczyłem się sprzątać tak, by klient był zadowolony. A trochę dlatego, że sprzątać po prostu lubię.
12 miesięcy wystarczyło na zebranie innych doświadczeń. - To mnie kompletnie zaskoczyło, potem zacząłem się z tego śmiać, bo co więcej miałem zrobić? Już jeden z pierwszych klientów na wieść o tym, że ja będę u niego sprzątał, powiedział wprost, że sobie tego nie życzy. Dopytywany o powody, odparował: „Na sprzątającą kobietę milej się patrzy” - opowiada.
Sytuacji, w których klienci rezygnowali z usług zanim jeszcze pan Mateusz pojawił się w ich domach, było więcej. Wycofywały się też kobiety. Może z przekonania, że nikt tak nie umyje ich okien jak druga kobieta, a może z ostrożności, bo jakże to wpuszczać do domu obcego faceta? - Mogę się jedynie domyślać. Budujące jest to, że klienci przekonują się do mnie, gdy już pozwolą mi wykonać moją pracę. Teraz bazuje właściwie tylko na stałych zleceniach: sprzątam domy, mieszkania, firmy, gabinety lekarskie. Ale ten pierwszy raz niemal zawsze jest ostrożny. - Zdarza się, że klient podrzuci banknot pod łóżko, wetknie zabawki w niewidoczne miejsce pod stolikiem chyba po to, by przekonać się, jak pracuję. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że sprzątałem mieszkanie, w którym nad moją rzetelnością czuwała ukryta kamera. Ta nieufność nie dziwi mnie, odkąd usłyszałem od klienta, ze zatrudnia mnie na miejsce pani, która nie miała firmy, działała w szarej strefie i go okradła. Czy są kamerki, czy pułapki, czy pełne zaufanie posprzątać trzeba tak samo – mówi pan Mateusz.
Dyskryminacja przy wypłacie
GUS podaje dane na temat zarobków osób sprzątających. I rzeczywiście już statystyki pokazują brak równouprawnienia. Na wyraźną szkodę kobiet. W raporcie czytamy, że pracownicy wykonujący proste prace (zaliczają się do nich sprzątaczki) miesięcznie zarabiają około 3000 zł brutto (przy czym zarobki mężczyzn to około 3550 zł brutto, a kobiet tylko 2777 zł brutto). To dane o osobach pracujących legalnie.
Ile trzeba zapłacić za sprzątanie w Polsce?
- Za gruntowne posprzątanie mieszkania do 40 m kw. Trzeba zapłacić od 180 (Zambrowo) do 220 zł brutto (Warszawa). Średnia cena wynosi 200 zł.
- Jeśli do wypucowania jest większy metraż – od 40 do 100 m kw. - zapłacimy od 300 zł (Zamość) – 350 zł brutto (Wrocław, Warszawa). Średnio w kraju trzeba za tę usługę zapłacić ok. 320 zł.
- Za błysk w największych domach (powyżej 100 m kw) zapłacimy od 430 do ponad 500 zł brutto. Najwięcej w stolicy, najmniej w Ciechanowie.
- Ponad 40 zł. za godzinę pracy trzeba średnio zapłacić za sprzątanie po remoncie.
- Jedno z najmniej lubianych domowych zajęć – mycie okien - wyceniane jest najdrożej w Warszawie – za godzinę takiej pracy osoba sprzątająca skasuje nawet 35 zł, najtaniej jest w województwie kujawsko-pomorskim: ok. 25 zł.