Metropolia to nasz sukces
Związek metropolitalny w woj. śląskim powoli nabiera kształtów. To musi pana, jako byłego przewodniczącego GZM, cieszyć?
Tworząca się metropolia jest sukcesem nas wszystkich - Ślązaków i Zagłębiaków. Chcieliśmy jej od dawna i mocno wspólnie pracowaliśmy na to, aby powstała. Bardzo mnie to cieszy, choć nie ukrywam, że u niektórych tworzących ją obecnie samorządowców dostrzegam swego rodzaju „amnezję”. Tak jakby tych wszystkich lat dążeń, starań, sukcesów, ale i porażek nie było, a metropolia powstała jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki za sprawą obecnie funkcjonującej ustawy. Tak zdecydowanie nie jest.
Początki GZM były trudne. Teraz powstaje metropolia, ale jaki w tym udział mają Święto-chłowice?
Górnośląski Związek Metropolitalny zaczął od falstartu ze spalarnią odpadów i to spowodowało kilkuletni zastój w jego działaniach. Swoisty paraliż przełamał dopiero zbiorowy przetarg na zakup energii elektrycznej, którego liderem były Święto-chłowice. Śląskie gminy, powiaty oraz ich jednostki organizacyjne, również te spoza GZM, zyskały wspólnie kilkadziesiąt milionów złotych, a współpraca nabrała bardzo wymiernych kształtów. Wspólna promocja terenów inwestycyjnych, działania kulturalne i wiele innych pokazały, że gminy Śląska i Zagłębia mają wspólne interesy i potrafią skutecznie o nie zadbać.
Wiele razy mówił pan o tym, że formuła dotychczasowego związku międzygminnego wyczerpała się...
Bo to prawda. Dalszy rozwój był znacznie ograniczony formułą związku międzygminnego. Pamiętam, jaką niezwykłą trudnością było zdobycie wymaganych porozumień, podpisywanych przez wszystkie podmioty biorące udział w zbiorowym zakupie energii. Ustawa metropolitalna, rozumiana jako specjalny projekt dla Śląska, była niezbędna. Warto wspomnieć, że pierwszą ustawę uchwaliła poprzednia większość parlamentarna. Wypracowane w GZM formuły współpracy powinny stać się podstawą funkcjonowania metropolii w nowej odsłonie. Wśród 41 gmin tworzących metropolię większość to małe i średnie gminy, które do tej pory były poza „jądrem decyzyjnym”. Nie ma możliwości tworzenia „metropolii dwóch prędkości” czy decydowania bez dyskusji z wójtami i burmistrzami gmin członkowskich. Świętochłowice są najmniejszym miastem na prawach powiatu w województwie śląskim, dlatego dobrze rozumiemy nadzieje, ale i obawy mniejszych gmin. Budowa współpracy i porozumienia między nimi, nie przeciw tym większym, ale dla prawidłowego funkcjonowania metropolii, to zadanie dla Świętochłowic, które stawiam sobie osobiście za punkt honoru.
Dyskutowano nad nazwą nowej metropolii. Burzliwe rozmowy dotyczyły także jej siedziby. To chyba niezbyt dobry początek współpracy?
Wielokrotnie mówiłem, że nie ma alternatywy dla Katowic jako siedziby metropolii. Każdy, kto mówi inaczej, realizuje raczej swoje, wewnątrzmiejskie ambicje, niż poważnie myśli o całokształcie organizmu metropolitalnego. Podobnie sprawa ma się z nazwą. Nazwa Silesia byłaby dużo bardziej rozpoznawalna zarówno w kraju, jak i za granicą. Źle się stało, że przy tej okazji niektórzy z prezydentów przywołali na powrót „stare demony” rodem z dowcipów o hanysach i gorolach. Poza warstwą ekonomiczną i prawną dla sprawnego funkcjonowania każdego przedsięwzięcia potrzebna jest ideologia, wiara we wspólne wartości i chęć do kompromisów ponad podziałami. Pięknym gestem ze strony miast Zagłębia byłoby wsparcie starań o budowę w Warszawie pomnika Wojciecha Korfantego, który postulujemy w gronie wielu środowisk regionalnych. Pokazanie dobrej woli w takich przedsięwzięciach nie tylko powoduje powstanie pewnej reguły wzajemności, ale i pokazuje nas jako monolit w całym kraju. Kto wie, może i o obronę ronda im. Edwarda Gierka w Sosnowcu byłoby łatwiej przy wsparciu innych, również śląskich miast.
W wypowiedziach kilku prezydentów przewijała się kwestia „upolitycznienia” władz związku, jako powodu jego powolnego rozkładu?
Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy. Mniej złego wniesie partyjny prezydent, realizujący ideę rozwoju społeczeństwa lokalnego, niż kryptopartyjniak, mocno grający kartą samorządową, a w rzeczywistości wspierający jedną z opcji politycznych. To był klasyczny temat zastępczy, aby usprawiedliwić mało koncyliacyjną postawę niektórych włodarzy miast w wielu kwestiach.
Czym metropolia jest, a czym być powinna?
Jakkolwiek metropolię nazwiemy, powinna być ona przede wszystkim miejscem przyjaznym jej mieszkańcom, w którym chcą żyć, pracować i odpoczywać. Wspólna organizacja transportu publicznego czy zagospodarowanie przestrzenne to dobre podstawy, ale powinniśmy mocno je rozwijać. Projekty typu karta ŚKUP, konsolidowanie organizatorów transportu czy zintegrowanie transportu zbiorowego w miastach z kolejami należącymi kompetencyjnie do marszałka województwa to konieczne minimum. Nie możemy zapominać o rowerach i infrastrukturze z tym związanej, bo tego oczekują od nas mieszkańcy. Podwaliny do połączenia istniejących ścieżek rowerowych oraz budowy nowych powstały w GZM w postaci rowerowego studium transportowego. Wzorem innych dużych miast powinniśmy stworzyć system wypożyczalni rowerów, dzięki któremu będzie można poruszać się na terenie wszystkich gmin związku. Dla pozyskiwania nowych inwestorów kluczowy jest ład przestrzenny, ale i wspólna promocja terenów inwestycyjnych, oparta na sprofilowaniu określonych terenów w miastach pod konkretny rodzaj działalności. Warto byłoby też rozpocząć dyskusję o rozszerzeniu kompetencji związku, np. na tworzenie sieci szpitali czy szkół średnich. To obszary, w których miasta konkurują, zamiast współpracować. Ważny głos w tej kwestii będą miały mniejsze miasta, których mieszkańcy są klientami tego typu instytucji w większych miastach.