Metropolia korzyści dla Inowrocławia
Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości uważają, że współpraca z Bydgoszczą jest szansą dla miasta. Nie można jej zaprzepaścić.
- Bydgoszcz i Inowrocław są miastami skazanymi na siebie - uważa poseł PiS Łukasz Schreiber.
Wczoraj w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Szerokiej odbyła się konferencja prasowa na temat roli Inowrocławia w metropolii bydgoskiej. Obok posła uczestniczyli w niej przedstawiciele komitetu miejskiego tej partii - Jerzy Gawęda, Magdalena Basińska i Marek Słabiński.
- W ubiegłym roku, podczas sesji rady miejskie złożyliśmy interpelację w sprawie udziału naszego miasta w metropolii. To dla Inowrocławia czynnik prorozwojowy, ale prezydent stwierdził, że nie jest tym zainteresowany. Prezydent może nie, ale mieszkańcy na pewno tak. Nie możemy zaprzepaścić takiej szansy. Bydgoszcz jest przecież ważnym ośrodkiem przemysłowym i naukowym - przypomniał Marek Słabiński, radny miejski z ramienia PiS.
Głos zabrał Jerzy Gawęda, szef miejskich struktur „Prawa” i radny powiatowy. Zauważył, że Inowrocław jest dużym miastem. - Jednak nie na tyle dużym, by samodzielnie kreować politykę gospodarczą. Dlatego jesteśmy skazani na współpracę w ramach metropolii, na każdym poziomie. Nie możemy zamykać się w czterech ścianach. Z miasta ucieka młodzież, a to jest niepowetowana strata - dodał Gawęda.
Zaproszeni na konferencję dziennikarze przypomnieli gospodarzom, że Bydgoszcz wykazuje umiarkowany entuzjazm, co do udziału Inowrocławia w metropolii.
- Widzę Bydgoszcz jako lidera metropolii. Pamiętać trzeba jednak, że na liderze spoczywa nie tylko kierowanie, ale także inicjowanie działań. Dlatego patrząc z punktu widzenia integracji tej części naszego województwa, jak również zintegrowanego rozwoju naszego kraju, zacieśnianie współpracy pomiędzy Bydgoszczą a Inowrocławiem jest konieczne. Zresztą, to działa także w drugą stronę. Nie widzę możliwości rozwoju Bydgoszczy bez współpracy z Inowrocławiem - podkreślił poseł Schreiber.
Padły pytania o to, jak poseł ocenia współpracę Bydgoszczy z Toruniem. Miasta te od dawna nie mogą się ze sobą porozumieć.
Poseł przyznał, że faktycznie pomiędzy ośrodkami trwa od lat rywalizacja. Trudno się jednak temu dziwić, w końcu to dwa największe miasta województwa - przemysłowa Bydgoszcz i szczycący się tradycjami akademickimi Toruń.
- W rywalizacji nie ma nic złego. Problemem jest to, że w województwie nie ma siły, która będzie jednoczyć. Władze województwa preferują Toruń i jego okolice. Jeśli chcemy silnego województwa, nie możemy budować go w oparciu o antagonizmy - skomentował Łukasz Schreiber.