Mecz z Energą ważny nie tylko dla gospodyń
W sobotę, 19 marca ostatnia kolejka żeńskiej ekstraklasy. Jest jeszcze kilka zagadek, włącznie z tą, z jakiej pozycji KSSSE AZS PWSZ Gorzów przystąpi do play outu.
O tym, że bieżący sezon jest dla akademiczek nieudany, pisaliśmy już wielokrotnie. Dość powiedzieć, że pierwszy raz musimy drżeć o pozostanie w elicie, bo lepiej samemu zapewnić sobie utrzymanie niż latem liczyć na tarapaty rywali lub przyznanie „dzikiej karty”. Sytuacja wcale nie jest jednak taka klarowna, choć po 21. kolejkach KSSSE AZS PWSZ jest dziesiąty na 12 zespołów. Nasze mają jedynie dwa punkty przewagi nad zajmującym spadkowe miejsce JTC Pomarańczarnią MUKS-em Poznań, a tyle samo co jedenasty MKK Siedlce. Ta ostatnia ekipa spisuje się coraz lepiej i jest bliska zepchnięcia gorzowianek na przedostatnią pozycję.
W sobotę nasze będą broniły się przed spadkiem na przedostatnie miejsce w tabeli
Aby tak się stało, KSSSE AZS PWSZ musiałby jutro przegrać w Toruniu z Energą. Niestety, biorąc pod uwagę siły obu zespołów, to bardzo realny scenariusz. Mało tego, ewentualne sensacyjne zwycięstwo (w tym sezonie jeszcze nie wygraliśmy na wyjeździe) także nie gwarantuje podopiecznym trenera Dariusza Maciejewskiego trzeciej pozycji od końca, bo musimy jeszcze liczyć na porażkę MKK w Gdyni. Tyle, że goście są coraz lepsi, za to Basket 90 bez Agnieszki Bibrzyckiej to znacznie słabsza ekipa niż jeszcze dwa miesiące temu...
Po ostatnim, wysoko przegranym spotkaniu we Wrocławiu ze Ślęzą trudno być optymistą. Wprawdzie Energa też spisuje się poniżej oczekiwań, ale ma już pewne miejsce w fazie pucharowej. „Katarzynki” z pewnością nie poprawią już swojej siódmej lokaty, więc niewykluczone, że jutrzejszy mecz potraktują jako próbę przetarcia przed pojedynkami w play offie. Sporo minut może dostać nowa zawodniczka Ivona Bogoje z Chorwacji, która mogła zagrać już w poprzednim spotkaniu z poznaniankami, ale trener Elmedin Omanić poczekał z debiutem. Spotkanie z KSSSE AZS PWSZ to zatem doskonała okazja, by sprawdzić wysoką 40-letnią środkową z Bałkanów (Bogoje mierzy 193 cm).
W Enerdze jest jeszcze kilka innych równie doświadczonych zawodniczek. Wystarczy przypomnieć amerykańską rozgrywającą Renee Taylor, która zaczęła sezon w MUKS-ie, kadrowiczkę Weronikę Idczak czy też centra Victorię Macaulay. Pytanie, na ile gorzowiankom starczy sił i możliwości, by zatrzeć gorsze wrażenie z grudniowego występu w Gorzowie.
- Musimy koncentrować się na najważniejszych meczach, które na nas czekają. Myślę, że przystąpimy do nich mocniejsi psychicznie. Dzisiaj widziałem po dziewczynach, że ochota do grania szybko wywietrzała im z głów - mówił Maciejewski po wtorkowej porażce 47:78 we Wrocławiu.
Teraz powinno być jednak trochę lepiej, bo warto pokazać się na koniec rundy zasadniczej z dobrej strony. Szkoda też, że ostatecznie nie będzie zapowiadanej wcześniej telewizyjnej transmisji na żywo na internetowej stronie Tauron Basket Ligi Kobiet. Chyba, że władze ligi jeszcze zmienią zdanie. Tak czy inaczej akademiczki nie mogą sobie pozwolić na kolejny pogrom, bo wówczas przystąpią do play outu w fatalnych nastrojach. Oby zatem potyczka w Toruniu była promykiem nadziei przed najważniejszym etapem w 15-letniej historii KSSSE AZS PWSZ. Początek jutrzejszego spotkania o godz. 18.00.